Piotr Świderski liczy, że forma wróci na najważniejszą część sezonu

Piotr Świderski był najsłabszym punktem Stali Gorzów w bardzo wysoko wygranym derbowym półfinale ze SPAR Falubazem Zielona Góra.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
Początek obecnego sezonu był w wykonaniu Piotra Świderskiego bardzo udany. Wychowanek klubu z Wrocławia po podpisaniu kontraktu ze Stalą Gorzów nie miał pewnego miejsca w składzie. Dobra forma na treningach i w meczach towarzyskich spowodowała jednak, że "Świder" od początku sezonu występuje w spotkaniach ligowych.
W środę zanotował on jednak kolejny blady występ. Podczas gdy cała drużyna Stali znakomicie radziła sobie z zawodnikami SPAR Falubazu Zielona Góra, Świderski dwa razy przyjeżdżał na ostatnim miejscu, co wygląda kiepsko w kontekście łącznie trzech zer jakie w tym starciu zapisała drużyna z Gorzowa. I to wszystko po dwóch biegach, w których "Świder" był niepokonany. - Trudno oceniać na gorąco czemu nagle po dwóch dobrych biegach przyszły te dwa zera na koniec. Na pewno nie czułem tej prędkości co na początku, ze startu też wychodziłem kiepsko i nie było po prostu szans żeby dobrze rozegrać pierwszy łuk, a potem przemknąć obok rywali. Ale na gorąco po meczu naprawdę trudno ocenić mi co tak naprawdę zawiniło - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.Utrzymanie miejsca w składzie Stali Gorzów było możliwe nie tylko z powodu słabej jazdy Linusa Sundstroema i kontuzji Tomasza Gapińskiego, ale przede wszystkim dzięki bardzo dobrej postawie samego Świderskiego. Z czasem jednak forma zaczęła uciekać. - Myślę, że spadek już mam za sobą - stwierdził. - Wiem, że moja jazda nie wygląda już tak dobrze, jak to było na początku roku, jednak sądzę, że najgorsze minęło. Nie mówię, że jest dobrze, bo choćby mecz rewanżowy pokazał, że ta forma cały czas jest nierówna i zdarzają się takie wpadki, jak na koniec meczu. Trenuję jednak bardzo ciężko i dużo, robię wszystko żeby moja jazda była jak najlepsza i mam nadzieję, że stabilizacja wróci na najważniejszą część sezonu, która przecież wciąż jest przed nami - dodał żużlowiec Stali Gorzów.
Piotr Świderski wciąż szuka formy z początku tego sezonu Piotr Świderski wciąż szuka formy z początku tego sezonu
Znakomite zwycięstwo gorzowian w środowym starciu dało im awans do finału Enea Ekstraligi. Po rozegraniu drugiego półfinału okazało się, że żółto-niebiescy zmierzą się z Fogo Unią Leszno. Wydaje się, że Byki są dla Stali wygodniejszym rywalem, co zresztą potwierdził prezes klubu z Gorzowa, Ireneusz Maciej Zmora. - To dla nas z pewnością wygodniejszy rywal niż tarnowianie. W przypadku ekipy Jaskółek zawsze mieliśmy problem ze zdobywaniem punktów na wyjeździe - mówił na łamach naszego portalu.

Sam Świderski w ostatnich latach całkiem dobrze radził sobie na leszczyńskim owalu, choć w tym roku zdobył tam zaledwie trzy punkty. Warto z drugiej strony dodać, że w 2009 roku żużlowiec ścigał się z bardzo dobrym skutkiem w barwach tarnowskich Jaskółek. Rywal w finale nie ma jednak dla "Świdra" żadnego znaczenia. - To akurat jest dla mnie sprawa drugorzędna. Nie można powiedzieć, że któraś z drużyn byłaby dla nas wygodniejszym rywalem - zauważył. - To przecież finał najsilniejszej ligi na świecie, spotkają się tam dwie najmocniejsze drużyny i do każdej musimy podejść z jednakowym respektem. Niezależnie od tego, czy mielibyśmy jechać na wyjazd do Leszna, czy do Tarnowa, każdy z nas musi dać z siebie wszystko - zakończył Piotr Świderski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy forma Piotra Świderskiego będzie ustabilizowana podczas meczów z Fogo Unią?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×