Carbon Start Gniezno odpuścił końcówkę sezonu. Śledź: Włączyliśmy tryb oszczędnościowy

W brzydkim stylu zakończył się sezon dla Carbon Startu Gniezno. Orły w półfinale Nice Polskiej Ligi Żużlowej uległy PGE Marmie Rzeszów 62:117 i tym samym zakończyły rozgrywki na czwartym miejscu.

Gnieźnianie od początku sezonu byli rewelacją rozgrywek. Dość powiedzieć, że na półmetku rozgrywek to właśnie podopieczni trenera Dariusza Śledzia znajdowali się na czele tabeli. Czar jednak prysł, gdy nastały play-offy. - To chyba oczywiste. Włączyliśmy tryb oszczędnościowy i chyba nie jest to dla nikogo zaskoczeniem - tłumaczy trener Orłów, zapytany o brak powołań dla Bjarne Pedersena i Jonasa Davidssona na spotkania półfinałowe.
[ad=rectangle]
Takie decyzje pociągają jednak za sobą spore koszty w szeregach drużyny przeciwnej. Tym razem mocno ucierpiał budżet PGE Marmy RzeszówKenni Larsen i spółka za rywali mieli m.in. zawodników, którzy od dłuższego czasu nie ścigali się w rozgrywkach ligowych. Szkoleniowiec zespołu z Gniezna uważa jednak, że jest to wkalkulowane w ten sport. - Jak ma się silną drużynę, to trzeba się liczyć z tym, że będzie ona kosztowna - twierdzi Śledź. 
 
Włodarze Carbon Startu Gniezno w trakcie play-offów mówili, iż chcą sprawdzić kilku zawodników pod kątem przyszłego sezonu. Jednak zarówno Kim Nilsson jak i Rohan Tungate nie pojawili się w ostatnim spotkaniu czerwono-czarnych w sezonie 2014. - Nie mogliśmy skorzystać z Rohana oraz Kima, ponieważ mecz z Rzeszowem był przełożony. Nie mógł również wystąpić Wadim Tarasienko. Niestety, ale tak nam się to poukładało - przyznaje były żużlowiec.

W ostatnim spotkaniu błysnął natomiast Maciej Fajfer. Wychowanek Startu zdobył dla swojej drużyny aż 12 punktów, choć był to dopiero jego drugi mecz ligowy w tym sezonie. - Maciek rzeczywiście pojechał bardzo dobre zawody. Czy żałuję, że nie jeździł wcześniej? Czego mamy żałować? Tak wyszło, że brakowało dla niego miejsca w składzie. Natomiast na koniec odjechał bardzo fajne zawody - zaznacza trener.

Śledź, który w trakcie trwania rozgrywek był bardzo ceniony przez swoich zawodników zapewnia, iż w przyszłym sezonie również poprowadzi drużynę z pierwszej stolicy Polski. - Tak, zostaję w Gnieźnie. Podpisałem z klubem dwuletni kontrakt, także obowiązuje on również na następny rok - zakończył Śledź.

Źródło artykułu: