Do pechowego wypadku Nielsa Kristiana Iversen doszło pod koniec sierpnia w trakcie Grand Prix Polski na torze w Gorzowie. Duńczyk uczestniczył w kolizji z Gregiem Hancockiem, w wyniku której uszkodził więzadła w lewym kolanie.
[ad=rectangle]
Początkowo wydawało się, że uraz jest na tyle poważny, iż "PUK" będzie musiał się poddać operacji. Duńczyk chce jednak uniknąć zabiegu i zdecydował się na założenie na kontuzjowane kolano specjalnego usztywniacza. - Jest to nowoczesny zabieg. Korzystali z niego niektórzy duńscy piłkarze ręczni, którzy także rywalizują na najwyższym poziomie. Program rehabilitacji trwa osiem tygodni, w trakcie którego muszę mieć to założone na kolanie. Następnie zobaczymy co się wydarzy - powiedział Duńczyk w rozmowie z oficjalnym serwisem SGP.
W tym momencie Iversen nie ma jednak pewności, że uda mu się uniknąć operacji w okresie zimowym. - Zobaczymy co powiedzą lekarze, gdy to zostanie zdjęte z mojego kolana. Oczywiście, czekanie nie jest czymś fajnym. Usłyszałem jednak, że nawet jeśli kolano nadal będzie wymagać operacji, to zastosowanie tej techniki jest najlepszym możliwym procesem leczenia - dodał "PUK".
Pomimo kontuzji, zawodnik Stali Gorzów, Kings Lynn Stars oraz Indianerny Kumla nie próżnuje w ostatnich dniach. - Mam ćwiczenia dwa razy dziennie, aby być w pełni sił. W tej sytuacji, nawet gdyby kolano wymagało operacji, to jego stan byłby lepszy i proces rehabilitacji trwałby krócej - stwierdził duński żużlowiec.