Honorowy prezes Stali Gorzów już przy okazji odsłonięcia tablicy Tomasza Golloba gratulował pomysłu swoim następcom w zarządzie klubu. Przy kolejnym etapie projektu sam zafundował tablice dla następnych uhonorowanych, którymi zostali Zenon Plech i Mieczysław Cichocki.
[ad=rectangle]
Piątkowe spotkanie było też jednak momentem refleksji, bo wielu znakomitości nie ma już na tym świecie. - Przyjechał Zenek i małżonka pana Cichockiego. Niewiele zabrakło, a byłby razem z nami. Takie jest jest jednak życie - powiedział Władysław Komarnicki.
Były prezes nie ukrywa, że pomysł pojawił się już dawno. Odcisk i podpis drugiego z wymienionych udało się zdobyć przed śmiercią byłego zawodnika i trenera Stali. - Pomysł był zdecydowanie wcześniej, a wyszedł od młodego zarządu. Jak prezes Zmora do mnie zadzwonił, to przyklasnąłem, bo jest to mądra inicjatywa. Tym bardziej, że mamy śliczny stadion - powiedział członek Rady Nadzorczej ENEA Ekstraligi.
Honorowy prezes żółto-niebieskich nie ma wątpliwości, co do zasług Plecha i Cichockiego. Na uroczystości odsłonięcia pojawili się też inni byli żużlowcy, którzy zdobywali złote medale dla Stali Gorzów. - Ci zawodnicy zostawili serce na torze, robiąc wszystko, by zdobywać trofea nie tylko w kraju, ale i na świecie. Myślę, że to są już legendy i ikony, które trzeba pokazywać nawet po śmierci, jak w przypadku pana Cichockiego - stwierdził Komarnicki.
Działacz nie zastanawiał się ani chwili nad tym, by ufundować tablice dla tak utytułowanych i zasłużonych osób. - Ani przez chwilę się nie wahałem, bo zawsze chciałem być fundatorem miejscowych chłopaków. To mi się udało i jestem bardzo szczęśliwy. To wspaniała pamiątka - cieszył się.
W tej chwili na Stadionie im. Edwarda Jancarza znajdują się trzy tablice. To dopiero początek szlachetnej inicjatywy, a kolejne pamiątki mają się pojawić jeszcze w tym roku. Z kolei honorowy prezes liczy, że za kilka dni pojawią się następcy złotych medalistów z roku 1983, którzy dzięki takiemu sukcesowi również zasłużą sobie na miejsce w gorzowskiej alei gwiazd. - Emocje są dopiero przed nami. Jestem też pewien, że w niedzielę pojawi się kolejna legenda i obecna drużyna sięgnie po największe trofeum - zakończył Władysław Komarnicki.
Ma gest, w w lutym tego roku przekazał 134 000 zł na VIII Balu Charytatywnym Stali Gorzów http://www.sportowefakty.pl/zuzel/41967 Czytaj całość
kapelusz z głowy i WIELKI SZACUN