W Gorzowie kontrakty rozpoczną się od Iversena? "Czekam na klub"

Niels Krsitian Iversen był wielkim nieobecnym rewanżowego meczu finałowego Stali Gorzów z Fogo Unią Leszno. Pomoc Duńczyka była jednak nieoceniona, a sam zawodnik cieszy się ze złotego medalu.

Brązowy medalista ubiegłorocznego cyklu Speedway Grand Prix został zaproszony na ostatnie ligowe spotkanie Stali Gorzów w tym sezonie. 32-letni zawodnik pojedynek musiał jednak oglądać z trybun, z uwagi na kontuzję kolana. - Trudno się oglądało zawody z parku maszyn. Zawsze jest miło być na torze, bo wiem, co mam wtedy robić. Dobrze, że wygraliśmy złoty medal dla klubu, ponieważ minęło wiele lat od ostatniego mistrzostwa dla Stali Gorzów. Wszyscy, włącznie ze mną, są szczęśliwi - powiedział Niels Kristian Iversen po odebraniu złotego medalu za Drużynowe Mistrzostwo Polski.
[ad=rectangle]
Dla żółto-niebieskich był to pierwszy od 31 lat tytuł, dlatego wybuch radości był ogromny. Tego sukcesu z pewnością by nie było, gdyby nie znakomita postawa Duńczyka. "PUK" na mecze w play-off nadal był w składzie, ale stosowano za niego zastępstwo zawodnika. Jego wysoka średnia pozwoliła na takie zagranie, na co wielokrotnie zwracano uwagę w klubie. To również miało ogromne znaczenie w perspektywie walki o najwyższe laury. Iversen na tym jednak nie poprzestał, udostępniając swoje silniki i mechaników dla pozostałych, na czym najlepiej skorzystał Linus Sundstroem. - Jechałem przez większość sezonu i naprawdę szkoda, że nie mogłem jechać, gdy zabawa trwała w najlepsze i dostaliśmy się do play-off. Robiłem co mogłem, przebywając w parkingu - przyznał reprezentant kraju Hamleta.

Były żużlowiec Falubazu Zielona Góra w mieście nad Wartą jeździ od 2011 roku. W tym czasie bardzo rozwinął skrzydła i mocno związał się ze Stalą Gorzów. Choć indywidualnie jest to dla niego drugi złoty medal DMP, to smakuje on o wiele lepiej niż przed pięcioma laty. - Jestem w tym klubie od kilku lat i za każdym razem, gdy jest jakiś sukces, wspaniale jest być częścią tego - cieszył się "PUK".

Złoty medalista Drużynowego Pucharu Świata z urazem walczy od upadku podczas GP Polski w Gorzowie. Sympatyczny Duńczyk doznał podobnej kontuzji, co Krzysztof Kasprzak, bo również ucierpiały więzadła w kolanie. Sytuacja zagranicznego lidera gorzowskiej ekipy jest jednak nieco bardziej skomplikowana i wciąż nie wiadomo, czy będzie potrzebna operacja. - Mam kontuzję, ale na pewno wrócę do ścigania. Póki co, wszystko idzie zgodnie z planem. Muszę dużo ćwiczyć i jestem pewien, że niedługo wrócę do zdrowia. Na razie nie możemy być pewni, czy obędzie się bez operacji. Wszystko okaże się w ciągu kilku tygodni, ale na razie wygląda to bardzo dobrze - wyjaśnił.

Finał na Stadionie im. Edwarda Jancarza zakończył sezon ligowy w Polsce. Świętowanie trwa, ale niedługo trzeba będzie zacząć myśleć o budowaniu składu na kolejny sezon. Chyba nikt nie wyobraża sobie Stali bez Duńczyka? - Na razie czekam na klub, by rozpocząć rozmowy. W tej chwili wszyscy są bardzo zajęci i nie mieliśmy czasu, by cokolwiek zrobić w tym kierunku - zakończył Niels Kristian Iversen.

Źródło artykułu: