Piorunująca końcówka sezonu Linusa Sundstroema: Odegrałem ogromną rolę

Linus Sundstroem zakończył ligowy sezon w Polsce znakomitymi występami. Szczególnie cieszył kibiców swoją jazdą na stadionie im. Edwarda Jancarza. Sam zawodnik poczuł się ważnym ogniwem zespołu.

W trakcie kończącego się powoli sezonu wielu spisywało na straty Linusa Sundstroema. W najważniejszym momencie rozgrywek Szwed zamknął jednak usta wszystkim krytykom, zdobywając bardzo ważne punkty w półfinale, a następnie w finale ENEA Ekstraligi. W meczach na gorzowskim torze jego dorobek w obu przypadkach wyniósł 10 punktów.
[ad=rectangle]
Radość 23-latka z osiągniętych rezultatów była nie do opisania. - To było naprawdę świetne. Było widać, że od kilku spotkań moja forma szła w górę. Z pewnością było to moje najlepsze spotkanie w ciągu tych dwóch lat spędzonych tutaj. To wspaniałe oglądać, jak cały klub i wszyscy kibice się cieszą. Nic, tylko upajać się tą chwilą - powiedział zawodnik po powrocie z fetowania złotego medalu na torze.

Żółto-niebiescy długo nie schodzili do parku maszyn, świętując razem z kibicami, robiąc kilka rund honorowych, czy to piechotą, czy na pokładzie działa samobieżnego. Same zawody dla Stali Gorzów ułożyły się bardzo dobrze, bo już w pierwszych wyścigach odrobili straty z pierwszego meczu finałowego. Inauguracyjny dla Szweda bieg nie wypadł najlepiej, ale później jeździł jak natchniony, przeprowadzając śmiałe i udane ataki na rywali. - Nie dopasowałem sprzętu w pierwszym swoim starcie, ale potem było już perfekcyjnie. Całe spotkanie przejechałem na jednym motocyklu - wyznał Sundstroem.

Finał odbył się w bardzo zdrowej atmosferze, którą chwalili prezesi honorowi obu klubów. Nie było narzekania na tor, mimo że upadki się zdarzały. Nawierzchnia gorzowskiego owalu pozwalała na ataki, choć momentami zaskakiwała żużlowców. Przekonali się o tym jeźdźcy Fogo Unii Leszno na początku zawodów. - Tor był trochę zdradliwy. Jechaliśmy lepiej od Unii, która próbowała się spasować - skomentował świeżo upieczony złoty medalista Drużynowych Mistrzostw Polski.

Zawodnik zespołu z Gorzowa zdaje sobie sprawę, jak wielką sprawą dla drużyny i miasta jest tytuł. Do jego zdobycia walnie się przyczynił wspaniałą postawą w ostatnich meczach. Przychylność zdobywał sobie przede wszystkim walecznością na torze. - Klub czekał na ten medal od 31 lat. To coś wspaniałego jeździć tutaj i zaliczyć świetny występ w finale. Czuję, że odegrałem ogromną rolę w zdobyciu tego złota. Naprawdę miłe uczucie - przyznał.

Czy dzięki takiej jeździe reprezentant kraju Trzech Koron otworzył sobie drogę do przyszłorocznego składu? - Teraz świętujemy, a później będziemy rozmawiać o przyszłym sezonie. Chcę zostać, a jeśli klub zechce mnie, to dojdziemy do porozumienia - zakończył Linus Sundstroem.

Komentarze (165)
avatar
Stalissimus
7.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Wy na serio z tym Walaskiem? Proponuję jeszcze Protasa wyciągnąć z Falubazu i go kapitanem zrobić! 
avatar
Bawarczyk97
7.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczerze to bardzo chcę aby Linus został :) Ale by nie został Gapą z poprzedniego sezonu :) 
avatar
Sebek Gorzów
7.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie mam nic przeciwko temu, żeby Linus został w składzie ale pod warunkiem, że Świderskiego lub Gapińskiego zastąpi dobry Polak, który na wyjeździe przywiezie 7-8 punktów. Skład typu: KK, PUK, Czytaj całość
avatar
Petrus
7.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Daruj,kolego. Świder z takim dorobkiem 3,5,3,1 pkt w play-off to nie wiele jak na zawodnika w wieku 31 lat i mającego kilkuletnie doświadczenie w Ekstralidze to nie wiele. Cyfer już więcej robi Czytaj całość
avatar
qbix
7.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pare lat temu obserwowalem jazde tego zawodnika w Gnieznie i jeszcze nie byl taki dobry. Rozwija sie chlopaczyna!