Andreas Jonsson bliski utrzymania w Grand Prix. "Na przeszkodzie mogę stanąć tylko ja sam"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Andreas Jonsson w przejściowej klasyfikacji cyklu Grand Prix traci zaledwie jeden punkt do zajmującego siódmą pozycję Jarosława Hampela.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatni turniej tegorocznego cyklu Grand Prix odbędzie się w sobotę w Toruniu. Andreas Jonsson ma miłe wspomnienia z Motoareny - w 2011 roku Szwed triumfował w toruńskim turnieju GP. Teraz "AJ" liczy na kolejny dobry występ na obiekcie przy ulicy Pera Jonssona. - Mam nadzieję, że zajmę miejsce w czołowej ósemce. Jedyną kwestią, która może mnie powstrzymać, jestem ja sam. Jeśli będą zbyt nerwowy, nie pojadę dobrych zawodów. Sposobem na udany rezultat jest panowanie nad nerwami i cieszenie się jazdą. Czuję, że gdybym zaczął ten sezon w takiej dyspozycji, w jakiej go kończę, to moja sytuacja byłaby zupełnie odmienna, bardziej cieszyłbym się jazdą. Jazda w Grand Prix przy słabej formie nie jest fajną rzeczą, ale gdy ktoś jest w dobrej dyspozycji, rywalizacja w cyklu jest czymś wspaniałym - powiedział Jonsson na łamach speedwaygp.com.

[ad=rectangle]

Oprócz Szweda, o utrzymanie w cyklu Grand Prix walczą tez między innymi Jarosław Hampel, Troy Batchelor czy Fredrik Lindgren. Między wspomnianymi zawodnikami są niewielkie różnice punktowe w klasyfikacji. - Ciężko teraz powiedzieć, ile punktów będzie wystarczające, by się utrzymać. Nigdy nie można określić, czy potrzeba ośmiu czy dziesięciu oczek, bo może się zdarzyć, że na przykład dwóch rywali wywalczy po 15 punktów i awansuje do finału. Czeka mnie trudny turniej i walka do ostatniego biegu. Muszę być skoncentrowany i walczyć w każdym wyścigu. Postaram się nie zapisywać przy swoim nazwisku zer, to będzie najważniejsze - dodał Andreas Jonsson.

źródło: speedwaygp.com

Źródło artykułu: