Duże zainteresowanie Robertem Miśkowiakiem

Polscy zawodnicy, nawet ci z niższych klas rozgrywkowych, mogą liczyć na zatrudnienie w Enea Ekstralidze. Jednym z nich jest Robert Miśkowiak.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
W zbliżającym się okresie transferowym łatwego zadania nie będą mieć kluby, które chcą pozyskać wartościowych Polaków. Pole manewru na rynku jest pod tym względem bardzo ograniczone. To duża szansa dla żużlowców, którzy w minionym sezonie startowali w niższych klasach rozgrywkowych. Oni także mogą liczyć na zatrudnienie w najlepszej lidze świata. Takim zawodnikiem jest między innymi Robert Miśkowiak. - Dla mnie sezon się jeszcze nie skończył. Zostało mi kilka imprez. W październiku już jeździłem, ale trochę startów jeszcze przede mną. Dopiero później będę myśleć o przyszłości. Mogę tylko powiedzieć, że zainteresowanie moją osobą jest naprawdę spore. To cieszy. Trudno jednak mówić o konkretach, bo większość ekip robi tak naprawdę rozeznanie i zastanawia się, jak poukładać skład. Nikt nikomu przecież nie zabroni zadzwonić do żużlowca i zapytać o jego plany na przyszłość - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl "Misiek".
Trudno przypuszczać, że Robert Miśkowiak zdecyduje się na pozostanie w klubie z Lublina, który spadł do drugiej ligi. Zmiana barw klubowych jest w jego przypadku praktycznie przesądzona. Z naszych informacji wynika, że zawodnik na brak ofert nie narzeka. Do tej pory otrzymał propozycje z wszystkich zespołów, które startują na co dzień w Nice PLŻ. Zainteresowanie jego usługami pojawia się także w Ekstralidze. W swoich szeregach żużlowca widziałby klub z Torunia. - Nie będę mówić, kto się ze mną kontaktuje. Nie mam w zwyczaju dzielić się takimi informacjami - uciął Miśkowiak.

Dla torunian Miśkowiak może być ciekawą opcją. Klub musi mieć dwóch polskich seniorów. Wydaje się, że mimo zainteresowania ze strony PGE Marmy Rzeszów, w zespole pozostanie Adrian Miedziński. Drużynę na pewno opuści Tomasz Gollob i menedżer Jacek Gajewski musi znaleźć jego zastępcę. Na rynku nie ma jednak wielu wartościowych żużlowców. Torunianie interesują się między innymi Rafałem Okoniewskim i Szymonem Woźniakiem. Wiele wskazuje jednak na to, że transfer tego pierwszego będzie trudny do zrealizowania, jeśli w Ekstralidze w przyszłym roku wystartuje GKM Grudziądz. W tej sytuacji od "Okonia" może rozpocząć się budowanie składu ekipy, które będzie miała walczyć o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wyciągnięcie utalentowanego Woźniaka z Polonii też nie będzie łatwe. W tej sytuacji Miśkowiak może być interesującą opcją dla działaczy toruńskich Aniołów. Problemów w Toruniu nie będzie również w przypadku kontuzji jednego z polskich seniorów. W kadrze piątej ekipy minionego sezonu nie brakuje wartościowych juniorów. Któryś z nich mógłby bez problemu zająć miejsce jednego z seniorów, gdyby ten nabawił się urazu.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy w Toruniu powinni postawić na Roberta Miśkowiaka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×