Unia Leszno marzy o Januszu Kołodzieju. Nie ma tematu Jarosława Hampela

Fogo Unia Leszno marzy o zakontraktowaniu Janusza Kołodzieja. Rozmów w sprawie kontraktu jednak jeszcze nie było, bo dla żużlowca priorytetem jest wyjaśnienie sytuacji w Tarnowie.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Po pojawieniu się informacji o tym, że Grupa Azoty ograniczy w przyszłym sezonie wsparcie finansowe dla tarnowskiego klubu, wielu zawodników trzeciej ekipy minionych rozgrywek jest łączonych ze startami w innych zespołach. Jednym z nich jest Janusz Kołodziej. Już wcześniej informowaliśmy, że ten żużlowiec jest marzeniem Stali Gorzów. Menedżer Kołodzieja jednak dość szybko uciął spekulacje na ten temat. - Liczba zespołów, w których Janusz chciałby w ogóle jeździć jest bardzo ograniczona. Kilka z nich można wykluczyć na samym wstępie i nie chodzi o finanse. Mówimy o specyficznym zawodniku. W przypadku Janusza ważną rolę odgrywają zupełnie inne kwestie w drużynie - on musi w swoim zespole czuć się dobrze. To zawodnik, którego trzeba przymierzać tam, gdzie on pasuje - charakterem i potencjałem sportowym - wyjaśnił Cegielski. - Z kilku innych powodów Janusz nie pasuje w tej chwili do Stali Gorzów, choć zainteresowanie ze strony mistrza Polski jest dla nas bardzo miłe - dodał menedżer zawodnika.
Liczba klubów, do których mógłby trafić Kołodziej, jest rzeczywiście bardzo ograniczona. Unia Leszno jest jednak zespołem, który w wyścigu o usługi zawodnika, nie byłby bez szans. Żużlowiec tarnowskich Jaskółek ma bardzo dobre wspomnienia związane ze startami z bykiem na plastronie. Jednak priorytetem jest dla niego wyjaśnienie sytuacji w Tarnowie, a to powinno wydarzyć się w ciągu dwóch, trzech najbliższych tygodni. Jak na razie, zawodnik odprawia z kwitkiem wszystkie zainteresowane nim ekipy. Jednak gdyby okazało się, że tarnowianie nie będą dysponować odpowiednim budżetem, to wtedy temat powrotu Kołodzieja do Leszna mógłby nabrać rozpędu.

Z naszych informacji wynika, że Unia Leszno bardzo chce wzmocnić się wartościowym Polakiem. Kołodziej jest dla działaczy wicemistrza Polski numerem jeden, ale jednocześnie to bardzo kosztowna opcja. Prezes Piotr Rusiecki zapowiadał pod koniec tegorocznego sezonu, że wydatki na kontrakty w jego klubie spadną. Nie można jednak wykluczyć, że możliwość posiadania lidera z prawdziwego zdarzenia weźmie w tym przypadku górę.

Gdyby finanse stanęły na przeszkodzie, to Unia Leszno poszuka alternatyw. Niepewny pozostania w Lesznie jest Kenneth Bjerre. Kandydatów do zastąpienia Duńczyka nie brakuje, bo wielu żużlowców przesyła oferty do klubu. Jednym z nich jest Thomas H. Jonasson. Pod koniec tegorocznego sezonu Byki pytały natomiast o przeszłoroczne plany Petera Kildemanda, którym interesuje się także SPAR Falubaz Zielona Góra. Już teraz wiadomo jednak, że w Lesznie żadnej rewolucji nie będzie. Ważny kontrakt z zespołem ma Nicki Pedersen, a na przedłużenie umów zdecydowali się już bracia Pawliccy i Tobiasz Musielak. Duże szanse na dalsze występy z bykiem na piersi ma również Grzegorz Zengota, który bardzo dobrze spisywał się w końcowej fazie sezonu 2014.

Jak udało nam się również ustalić, w Lesznie nie ma tematu powrotu Jarosława Hampela. Zawodnik ma ważną umowę ze SPAR Falubazem. Zielonogórzanie zamierzają wprawdzie negocjować ze swoim zawodnikiem warunki finansowe na przyszły rok i niektórzy wspominają, że możliwe jest rozwiązanie umowy, jeśli strony nie dojdą do porozumienia. W Lesznie wychodzą jednak z założenia, że finansowo nie udźwigną takiego transferu. Kołodziej to dla Unii zdecydowanie lepsza i bardziej realna opcja. Najpierw jednak konieczny jest ruch ze strony tarnowskiej Unii.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Unia Leszno powinna starać się o Janusza Kołodzieja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×