Starty w Ekstralidze to dla GKM-u sukces - rozmowa ze Zbigniewem Fiałkowskim, byłym prezesem GTŻ-u Grudziądz

Zbigniew Fiałkowski w rozmowie z SportoweFakty.pl nie ukrywa zadowolenia związanego ze startami GKM-u w Ekstralidze w przyszłym sezonie i podkreśla, że klub czeka ogrom pracy organizacyjnej.

Kamil Tecław: GKM oficjalnie otrzymał "dziką kartę" na starty w ENEA Ekstralidze. Dla pana jako wieloletniego prezesa klubu to z pewnością miła chwila?

Zbigniew Fiałkowski: Bardzo miła chwila. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że przed GKM-em sporo pracy, bo niebawem rusza proces licencyjny. Trzeba teraz wszystko poukładać, żeby jak najszybciej otrzymać licencję na starty w sezonie 2015, a później zebrać odpowiednie środki, które pozwolą na zakontraktowanie zawodników. Priorytetem będzie z pewnością utrzymanie w Ekstralidze, ale uważam, że same starty w najwyższej klasie rozgrywkowej to już jest sukces.
[ad=rectangle]
Grudziądzki klub jest gotowy organizacyjnie podołać temu wyzwaniu?

- Przypomnę, że dwa lata temu wystąpiliśmy w spotkaniach barażowych o Ekstraligę z Betard Spartą Wrocław. Otrzymaliśmy bardzo dobre notowania za organizację tych zawodów, a spotkania rozgrywane były przecież na zasadach ekstraligowych. GKM będzie musiał się do tego wszystkiego jeszcze bardziej przygotować, ale jestem dumny z tego, że po 13 latach prowadzenia przeze mnie klubu ta stabilność i wiarygodność została utrzymana. Wierzę, że obecny zarząd będzie to kontynuował.

Celem GKM-u będzie z pewnością utrzymanie w lidze. Jak widzi pan żółto-niebieskich w konfrontacji z innymi zespołami ekstraligowymi?

- To wszystko zależy od kwestii sportowych. Jeżeli skompletowana drużyna będzie odpowiednio poukładana i będzie to team, który będzie walczył z całych sił o utrzymanie, to wszystko jest możliwe. Jeżeli te wszystkie elementy układanki się ze sobą zgrają to na pewno GKM ma dużą szansę na utrzymanie. Nie należy z kolei popadać w hurraoptymizm i mówić, że grudziądzanie walczą o najwyższe cele. GKM chce się utrzymać, ale jeżeli nie wyjdzie - taki jest sport.

Od jakiegoś czasu nie działa pan już w grudziądzkim klubie i piastuje funkcję w Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Jakby ocenił pan swoją dotychczasową pracę w żużlowej centrali?

- W GKSŻ pracuje się nad zupełnie innymi rzeczami niż w klubie. Po pierwsze to co powiedział prezes Andrzej Witkowski, czyli utrzymanie drugi rok takiego samego regulaminu, kontakt z klubami, czy transmisje meczów Nice PLŻ. Jest wiele dobrych rzeczy, których nie widać gołym okiem, ale pewne kwestie zostały bardziej dopracowane. Jestem w GKSŻ dopiero rok i na pewno przede mną ogrom pracy i różnych obowiązków. Tym bardziej, że każdy z nas zajmuje się jakby innym odcinkiem.

Zbigniew Fiałkowski liczy na to, że wszystkie kluby pomyślnie przebrną proces licencyjny
Zbigniew Fiałkowski liczy na to, że wszystkie kluby pomyślnie przebrną proces licencyjny

Na czym będą się skupiały pana działania w najbliższym czasie?

- Ja mam akurat pod sobą kluby. Jesteśmy w trakcie organizacji z Ekstraligą Seminarium Sędziów, które odbędzie się w Grudziądzu razem z komisarzami torów. Rzeczy, których nie widać i nie piszą o nich media jest bardzo wiele. Przypuszczam, że niebawem przyjdzie czas na podsumowanie tego, co udało nam się w tym roku zrealizować.

Jakie są priorytety GKSŻ na sezon 2015?

- Na pewno priorytetem będzie kontynuacja transmisji z meczów Nice PLŻ. Średnia oglądalność pokazała, ze jest zapotrzebowanie na żużel w telewizji na poziomie pierwszoligowym i, że nie tylko Ekstraliga cieszy się dużą oglądalnością.

Przed klubami okres przygotowań do procesu licencyjnego. Przewiduje pan, że wszystkie kluby otrzymają licencję?

- Najważniejszy jest w tym momencie właśnie proces licencyjny. Chcemy, żeby kluby pozytywnie przez to przebrnęły i nie zakładamy, że ktoś podzieli losy Wybrzeża i Włókniarza. To będzie bardzo ciężki proces do przejścia. Kluby powinny w pierwszej kolejności myśleć o stabilności finansowej, która pozwoli na osiągnięcie jak najlepszego wyniku sportowego.

Kluby zmądrzeją i bardziej rozsądnie zaczną wydawać pieniądze?

- Kluby muszą zmądrzeć i to nie ulega wątpliwości. Rzeczą, którą możemy się pochwalić to realizowanie zgodnie z planem zobowiązań przez Start Gniezno. Licencja nadzorowana okazała się w tym przypadku sukcesem, choć to dopiero pierwszy rok. Nie można kupić samochodu za 120 tysięcy, mając 100 tysięcy, a tak czasami robiono. Trzeba kupić samochód warty 100 tysięcy za 80 i wtedy można mówić o sukcesie.

Źródło artykułu: