W ubiegłym sezonie Marcel Szymko awaryjnie wskoczył do składu Renault Zdunek Wybrzeża. Warunki, na których startował mocno odbiegały od tych, które mieli jego koledzy z toru. Mimo to, w kilku spotkaniach pokazał się z bardzo ambitnej strony, za co wielu kibiców się do niego przekonało. We wtorek żużlowiec porozumiał się z klubem i przyjął warunki spłaty zadłużenia. - Zależy mi przede wszystkim na tym, żeby żużel w Gdańsku istniał. Kompromisy nie są dla nikogo łatwe, ale niestety czasem trzeba do nich dążyć - powiedział wychowanek klubu znad morza.
[ad=rectangle]
Inni żużlowcy startujący nad morzem w ostatnich dwóch latach jasno deklarowali, że nie przyjmą warunków spłaty. Czy wszyscy zawodnicy porozumieją się z gdańskim klubem? - Tak powinno się stać. Utrata kolejnych ośrodków żużlowych w Polsce nikomu nie wyjdzie na dobre szczególnie, że cały czas może jeździć u nas tylu zagranicznych zawodników. Uważam, że to potrzeba, na którą miasto nie powinno pozostać obojętne - uważa Marcel Szymko.
Gdański żużel od dawna kojarzony jest przede wszystkim z długami i z brakiem stabilizacji. Mimo, że Szymko zrzekł się wielu zarobionych przez siebie pieniędzy, widzi poprawę w zarządzaniu klubu. - Pan Zdunek to pierwszy człowiek w gdańskim żużlu odkąd sięgam pamięcią, który nie przyszedł do klubu po to, żeby zarabiać pieniądze. Wręcz przeciwnie - wydaje własne środki. Ja cały czas czekam na zmianę mojej sytuacji, bo nie jest tajemnicą, że dostałem za sezon 2014 niecałe 10 procent tego, co zarobiłem - przyznał.
W ostatnim czasie wychowanek czerwono-biało-niebieskich dużo zainwestował. Bez tego nie mógłby w ogóle rywalizować z ekstraligowcami. - W tym roku wydałem wszystko co miałem na sprzęt. Poświęciłem wszystko, na co pracowałem nie tylko w 2013 roku, ale również wcześniej. Za sezon otrzymałem 10 procent kontraktu. To była kropla w morzu. Oczywiście mój kontrakt nie równa się z tymi, które mieli inni zawodnicy, ale oznacza to, że przychody również były znacznie niższe, co ma wpływ na moją aktualną sytuację. Wydałem kilkakrotnie więcej, niż zarobiłem - zauważył Szymko.
Szymko nie tylko podpisał ugodę, ale porozumiał się też w sprawie kontraktu na kolejny sezon. - Jeśli Wybrzeże wystartuje, to ze mną na pokładzie. Jak to się uda, to będę dążył do tego, by być liderem. Mam nadzieję, że w PLŻ 2 mój klub będzie występował maksymalnie przez rok. Nie chcę dłużej jeździć w najniższej klasie rozgrywkowej - zakomunikował wychowanek czerwono-biało-niebieskich.