Według Janusza Kowalskiego miasto nie może wspierać wszystkich dyscyplin, a główny nacisk urząd ma postawić na piłkę ręczną, piłkę nożną oraz hokej na lodzie. - Opole musi mieć kilka okrętów flagowych i w mojej wizji to: Gwardia, Odra i Orlik. Te trzy kluby - Odra w perspektywie - są w stanie zaistnieć, osiągnąć wysoki poziom i na stałe pojawić się na arenie ogólnopolskiej, zapewnić kibicom emocje, a miastu dać odpowiednią promocję. Koncepcja jest prosta. Będziemy wspierać tych, którzy inwestują w sport, zarówno organizacyjnie jak i infrastrukturalnie. Szanując pieniądze mieszkańców, musimy nagradzać tych, którzy szukają sponsorów i są profesjonalni. Chcemy być partnerem dla klubów dobrze zarządzanych, poukładanych organizacyjnie i sportowo. Nie może być tak, że ratusz jest głównym sponsorem. Muszą być wspólne korzyści: miasto zyskuje emocje dla mieszkańców i promocję, kluby wypełniają swoje cele sportowe, a sponsorzy biznesowe. Chcę stworzyć trójkąt sukcesu: miasto - sport - biznes, a dzięki temu za rok czy dwa silne kluby, które uda się zbudować, będą jeszcze bardziej atrakcyjne dla partnerów biznesowych - powiedział wiceprezydent Opola w rozmowie z Gazetą Wyborczą Opole.
[ad=rectangle]
Do tej pory z dużej pomocy miasta korzystał żużlowy Kolejarz. Opolski klub od roku boryka się z problemami finansowymi, co przekłada się na wyniki osiągane w rozgrywkach Polskiej 2. Ligi Żużlowej. - Klubami flagowymi są te, które mają odpowiedni poziom organizacyjny i sportowy, a niestety Kolejarz takich sukcesów jeszcze nie osiągnął. Nie przekreślam oczywiście żużla, ale najpierw klub musi pokazać, że chce, musi mieć sponsora i jasną wizję rozwoju. Mam nadzieje, że żużel przejdzie kryzys - w jakim niewątpliwie jest - obronną ręką i poprawi warunki organizacyjne i sportowe. Tyczy się to także modernizacji stadionu: jeśli będzie profesjonalny klub ze stabilnym finansowaniem, miasto będzie partnerem również dla tego projektu - stwierdził Kowalski.
Największe zmiany w sposobie finansowania klubów mogą nastąpić dopiero w 2016 roku, ponieważ zostało już kilka dni na złożenie wniosków o dotację na sezon 2015.
Źródło: Gazeta Wyborcza Opole
W tamtych czasach nikomu w pale się nie mieściło wydawać tyle kasy na sprzęt jak to się robi teraz. W Kolejarzu było dobrze bo Wagonówka była hojna. Ale po Polsce jak ktoś miał nową jawę to był gość i wygrywał na niej parę sezonów. A to akurat było dobre i jakimiś przepisami dot. sprzętu żużel powinien wrócić, że sprzęt nie będzie tak drogi. A wiem, że się da, w F1 nawet ograniczają przepisami koszty! Czytaj całość
A pomysł z silnikiem benzynowym w żużlu nie jest mój znawco.
Mechanikiem nie jestem, ale z tego co wiem nie ma Czytaj całość