Sebastian Ułamek po awansie do cyklu Grand Prix nie mógł startować w jednym zespole z Nicki Pedersenem i Gregiem Hancockiem. Wybór I ligi wydawał się zaskakujący, choć tłumaczenia samego zawodnika są przekonywujące. - Prezes Maślanka walczył z zapisem regulaminowym, który zabraniał trzem zawodnikom z cyklu Grand Prix startować w tym samym zespole. Prezes chciał, aby ten zapis nie dotyczył zawodników polskich. Niestety nie udało się i wspólnie ustaliliśmy, że otrzymam zgodę na prowadzenie rozmów z innymi klubami. Prezes sugerował i prosił również, że wskazane byłoby, abym jeździł w I lidze. Chodziło o to, aby nie wzmacniać któregoś z ekstraligowych przeciwników - wytłumaczył dla SportoweFakty.pl swoją decyzję Sebastian Ułamek.
Wychowanek Włókniarza Częstochowa ujawnił, że zainteresowane jego pozyskaniem były przede wszystkim kluby ekstraligowe. Nie obawia się również o swoją formę w Grand Prix w związku z przejściem do I ligi. - Miałem bardzo dużo ofert z innych klubów. Głównie były to kluby z Ekstraligi. Jednak jak wcześniej wspomniałem - chciałem jeździć w I lidze. Nie obawiam się o swoją formę sportową. Będę startował w ligach zagranicznych i one powinny mi zrekompensować brak kontaktu z zawodnikami z najwyższej półki w lidze polskiej - dodał Ułamek.
Ułamek jest bardzo zadowolony z dotychczasowej współpracy z prezesem Marianem Maślanką. Zaznaczył również, że kibicuje nadal Włókniarzowi i liczy na pozytywne rozwiązanie sporu z władzami miasta. - Prezes Maślanka to osoba, którą znam od początku swojej kariery. W bardzo wielu przypadkach mi pomagał. Nie mogę oczywiście powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi, ale poza układem prezes - zawodnik mogę również śmiało powiedzieć, że nasze układy miały charakter bardzo partnerski. Ubolewam nad tym, że musiałem opuścić Częstochowę. Mam tam wielu kibiców i sponsorów. Tam też się wychowałem i to klub, który jest bliski mojemu sercu. Będę mu kibicował i życzę prezesowi pozytywnego zakończenia rozmów z władzami miasta. Znam tych ludzi i wierzę, że osiągną kompromis - zakończył Sebastian Ułamek.