Utrzymanie w Ekstralidze i zachowanie płynności finansowej - główne cele GKM Grudziądz
GKM Grudziądz przygotowuje się intensywnie do startów w ENEA Ekstralidze. Pomorski klub myśli przede wszystkim o zachowaniu płynności finansowej i pozostaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Cel sportowy - utrzymanie w ENEA Ekstralidze
Grudziądzanie otrzymali prawo startów w najsilniejszej lidze świata dzięki "dzikiej karcie". Tym samym pomorski klub został nagrodzony za wieloletnią wiarygodność i rzetelność finansową. Zarząd grudziądzkiego ośrodka żużlowego od razu wziął się ostro do pracy, rozpoczynając pracę nad budżetem i rozmowy z zawodnikami.O pozostaniu w Ekstralidze może zadecydować kilka kwestii, przede wszystkim punkty zdobywane przez juniorów. Ciężko powiedzieć na ile skuteczni będą Marcin Nowak i Hubert Łęgowik. Dla porównania rzeszowianie mają w swoich szeregach Artura Czaje. Gdzie GKM może upatrywać swojej szansy? Na pewno we własnym torze. Na owalu przy ulicy Hallera dawno, albo praktycznie w ogóle nie gościli tacy zawodnicy jak Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak czy Niels Kristian Iversen. Jeżeli podopieczni Roberta Kempińskiego będą skuteczni na własnym torze to powinni zrealizować swój cel.
Cel finansowy - pozyskanie sponsora tytularnego i zakończenie sezonu bez długów
W związku ze startami w najwyższej klasie rozgrywkowej działacze GKM musieli włożyć sporo pracy w zwiększenie budżetu klubu. Finanse grudziądzkiego ośrodka w dużej mierze opierają się na funduszach z miasta, które stanowią 66 procent budżetu. Reszta to sponsorzy i kibice, którzy kupują bilety oraz karnety na mecze ligowe.
Prezydent Grudziądza, Robert Malinowski podkreślał, że przy ewentualnych startach GKM w Ekstralidze, wszystkie podmioty muszą jeszcze bardziej zaangażować się finansowo. W sezonie 2014 grudziądzanie zmontowali silny skład na starty w Nice PLŻ za około 3,2 mln. W przyszłym roku ma on wzrosnąć do 5 mln. GKM od kilku ładnych lat uchodzi za wiarygodnego partnera i nie ma obaw, że po zakontraktowaniu takich gwiazd jak Gollob, czy Łaguta wpadnie w długi. - Policzyliśmy wszystko w granicach naszych możliwości - zapewnia prezes Tuszkowski. - Oczywiście, bardzo liczymy na pomoc sponsorów, ale i kibiców. Wierzę, że ci ostatni nas nie zawiodą. Na pewno mecze w Grudziądzu będą atrakcyjne dla fanów, którzy powinni tłumnie odwiedzać stadion. Co do kontraktów poszczególnych zawodników, ich zarobek będzie zależał od tego, ile punktów zdobędą.
Warto jednak przypomnieć, że pieniądze zarezerwowane na Leona Madsena zostaną w klubowej kasie. Grudziądzanie nie zamierzają szukać nikogo w miejsce Duńczyka. Pomorski klub w dalszym ciągu szuka także sponsora tytularnego, choć działacze podkreślają, że na konkrety jest jeszcze za wcześnie. Darczyńca, który mógłby znacznie wesprzeć GKM być może pojawi się dopiero przed startem rozgrywek ligowych. Ostatni raz żółto-niebiescy ze sponsorem w nazwie startowali w 2005 roku. - Rozmawiamy z trzema firmami. Zdecydowanie rozszerzyliśmy obszar działań w tym temacie, jak i ilość osób, które zostały zaangażowane w pozyskiwanie sponsorów. Czy taki sponsor będzie okaże się przed sezonem - mówi Tuszkowski.