Cel sportowy
Żółto-niebiescy nie zmienili nic w składzie, jaki występował w rozgrywkach w roku 2014. Kierowano się ideą, że zwycięskiej ekipy się nie zmienia. - W zeszłym sezonie zdobyliśmy tym składem mistrza Polski i uważam, że to dobra ekipa. Może być jeszcze lepsza. Wierzę w tych chłopaków i ufam im - mówił trener Piotr Paluch krótko po podpisaniu ostatnich umów.
[ad=rectangle]
Żużlowcy Stali Gorzów nie mają jednak narzucone, by powtórzyć zeszłoroczny sukces. - Żadnych medali nie obiecuję - powiedział Ireneusz Maciej Zmora podczas podsumowania sezonu ze sponsorami klubu, które odbyło się dzień przed mistrzowską fetą w mieście. Szkoleniowiec drużyny otwarcie mówi o czwórce, choć pojawiają się również głosy o obronie tytułu. - Będziemy walczyć o wejście do play-off i najwyższe laury. - deklarował Paluch. - Do tego potrzebne jest przede wszystkim zdrowie, szybkie motory, pełny Stadion im. Edwarda Jancarza na każdym meczu i szczęście - dodał.
Warto jeszcze dodać, że zawodnikom nie powinno zabraknąć ambicji. Zespół się zna, niektórzy mają coś do udowodnienia, a inni chcą co najmniej utrzymać znakomite wyniki z poprzedniego sezonu.
Cel finansowy
Pieniądze w polskim żużlu odgrywają ogromną rolę, o czym boleśnie przekonały się kluby z Częstochowy i Gdańska. O takie problemy nie mają się co martwić w Gorzowie. Z zawodnikami rozliczono się zaraz po sezonie. - Jeśli chodzi o zawodników, to mogę potwierdzić, że wszyscy otrzymali wynagrodzenia za starty w sezonie 2014. Nie stosowaliśmy żadnych kar ani potrąceń. Każdy otrzymał to, co zarobił - mówił jeszcze w listopadzie prezes klubu. Zupełnie innym problemem jest licencja, ale więcej na ten temat powinno być wiadomo po Nowym Roku. Przypomnijmy tylko, że chodzi kwestię najmu stadionu i dmuchane bandy.
Z kolei budżet klubu ma być nie większy niż w poprzednich rozgrywkach. Mówi się o oszczędnościach w polskim żużlu i Stal definitywnie idzie w tym kierunku. - Mogę jedynie powiedzieć, że naszym celem jest utrzymanie budżetu na poziomie z minionego sezonu - krótko odpowiadał pytany o finanse prezes. W tej kwestii ważne jest oczywiście wsparcie sponsorów, których liczne grono spotkało się na podsumowaniu sezonu pod koniec października, a później na klubowej wigilii. Ponad 200 firm zrzeszonych w BSC tworzy coś na kształt żużlowej rodziny. Poprzez takie wartości klub chce budować swoją markę. Nie ma też tematu sponsora tytularnego. - Nie zabiegamy o to. Nasz pomysł na stworzenie budżetu jest inny i oparty na bardzo dużej liczbie firm, które są emocjonalnie związane z klubem. To przede wszystkim lokalni partnerzy. Są wierni klubowi i tradycjom. Opieranie się na jednym, dużym sponsorze to spore ryzyko - tłumaczył Zmora.[nextpage]
Cel frekwencyjny
W Gorzowie trwa sprzedaż karnetów na sezon 2015. Pod koniec roku ilość sprzedanych całorocznych wejściówek sięgnęła blisko 2500 sztuk. Już wcześniej działacze chwalili sobie zainteresowanie karnetami. Zamknięta sprzedaż pokazała, że Stal Gorzów może osiągnąć swój cel, czyli 5000 sprzedanych karnetów. - Czynników wpływających na zainteresowanie jest dużo. Najważniejszy to korzystna cena. Nie ma podwyżki względem poprzedniego roku, a w kwietniu kibice będą przecież przychodzić na mecze mistrza Polski. Złota ekipa została zatrzymana, a cena dalej jest ta sama. Dodatkowym bodźcem jest to, że w karnet wliczanych jest szereg dodatkowych bonusów. Mamy konkursy dedykowane, imprezy w gratisie, zniżki w sklepie klubowym, specjalnie dedykowaną cenę na GP w Gorzowie. Planujemy także uruchomić duży program lojalnościowy - mówił w rozmowie z naszym portalem Jacek Gumowski, marketing menedżer klubu.
Nie wszyscy jednak mogą sobie pozwolić na karnety, czy to z powodów finansowych, czy przez wzgląd na ograniczony czas. Tacy kibice kupować będą bilety i również na nich liczą działacze, których celem są pełne trybuny podczas każdego spotkania. W 2014 roku na Stadion im. Edwarda Jancarza przychodziło średnio 13 149 kibiców. Blisko kompletu było niemal na każdym meczu, a ogromnym sukcesem frekwencyjnym kończyły się choćby pojedynki fazy play-off z Falubazem i Fogo Unią Leszno. Stal chciałaby, aby ponad 14 tysięcy fanów zasiadało na trybunach na każdym meczu mistrzów Polski.
Inne cele
Gorzowianie robią wiele, aby promować się nie tylko w swoim regionie, ale też w całej Polsce i na świecie. Do tego nie wystarczy jednak sama organizacja jednej z rund cyklu Grand Prix. Klubowy sklep, a w nim gadżety, różnego rodzaju promocje, oferta karnetowa z bonusami czy wreszcie spotkania z zawodnikami, to tylko kilka z inicjatyw zespołu marketingowego. W Stali przyznają, że za cel główny stawia się budowanie relacji z kibicem. - Staramy się oferować na tyle dużo, by kibic chciał do nas wracać i utrzymywać z nami stały kontakt, a wszystko w myśl hasła "To Moja Drużyna" - zdradził Gumowski.
Sukces tych działań widać po obecności na stadionie osób z pobliskich miejscowości, w tym Kostrzyna nad Odrą czy Szczecina, a nawet Poznania czy Wrocławia. Pojawiają się też fani z Niemiec, Danii i Szwecji.
W dobie internetu niezwykle ważną rolę odgrywają portale społecznościowe. W ostatnio publikowanym przez nas raporcie, Stal Gorzów zajęła drugie miejsce, a aspiracji z pewnością na pierwszą lokatę. - Media społecznościowe budujemy dla fanów i z myślą o nich. Dwa lata temu przyjęliśmy sobie „6 złotych reguł” (tak je nazwaliśmy), którymi kierujemy się do dziś. Po statystykach kont w mediach społecznościowych widzimy, że przynoszą one zamierzone rezultaty. Jesteśmy też na bieżąco z nowymi trendami i widzimy, że już nie tylko przysłowiowe „lajki” się liczą, ale budowanie interakcji. Chcemy, by kibic mówił o nas, podał dalej, czuł, że to co przekazujemy w mediach społecznościowych, jest po to, by „go” wyróżnić, bo jest dla nas najważniejszy. Cel na najbliższy rok, jeśli chodzi o social media: ten sam, co zawsze – budować stałą więź z kibicem Stali - zakończył Jacek Gumowski.