Cel sportowy - awans do Ekstraligi
Po sezonie 2012 w Rybniku miała miejsce prawdziwa rewolucja. Nowy klub pod dowództwem Krzysztofa Mrozka z przytupem zakończył rok 2013, w którym pokusił się o sportowy sukces. Po awansie na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej, działacze głośno mówili o kolejnych celach. Jednym z nich był awans do fazy play-off i walka o jak najlepszą pozycję. ŻKS ROW walczył, ale o utrzymanie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.
[ad=rectangle]
Ekipa z Górnego Śląska na rok 2015 podniosła sobie poprzeczkę. Priorytetem jest awans do najwyższej ligi. Klub parafował umowę między innymi z Australijczykiem walczącym w cyklu Grand Prix - Troyem Batchelorem. To on ma prowadzić drużynę do osiągnięcia założonego celu.
- Chciałbym, żeby pod dowództwem Troya Batchelora ta drużyna w przyszłym roku jechała w finale i awansowała do Ekstraligi. Po to będzie w tej drużynie Troy, żeby wprowadzić ją do Ekstraligi. Budujemy zespół od kręgosłupa. Tym kręgosłupem ma być Troy Batchelor. On ma tę drużynę ciągnąć i kreować się na lidera. Do Troya dobieramy resztę i tak to ma być budowane - tłumaczył prezes stowarzyszenia.
W zeszłym roku miejsce "Batcha" zajmował inny zawodnik walczący w GP - Chris Harris. Niestety tylko teoretycznie. Brytyjczyk zamiast brylować, okazał się największym rozczarowaniem. ŻKS ROW postanowił dać mu kolejną szansę i związać się z nim kontraktem na sezon 2015.
W składzie pretendentów do awansu zostali także Dakota North oraz Ilja Czałow. Ekipę wesprze nowy nabytek - Sebastian Ułamek. Miejsca juniorów zajmą wychowankowie miniżużlowych Rybek Rybnik: Kacper Woryna, Kamil Wieczorek i najmniej doświadczony Robert Chmiel.
To zestawienie ma zapewnić awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. W barwach rybnickiej ekipy wciąż zdobywać punkty miał Indywidualny Mistrz Europy Juniorów - Vaclav Milik. Czech był zadowolony ze współpracy z ŻKS ROW, jednak, dostał również ofertę z Wrocławia. Ta w rezultacie okazała się atrakcyjniejsza dla młodego zawodnika, który parafował umowę z Betard Spartą. Wiele spekulacji pojawiło się także przy nazwisku Damiana Balińskiego. Działacze informowali o ustaleniu warunków z zawodnikiem, który po krótkim czasie związał się dwuletnią umową z leszczyńską Unią. Wiele wskazuje na to, że "Bally" trafi na Górny Śląsk na zasadzie wypożyczenia. Przedstawiciele ŻKS ROW wciąż głośno zabiegają o tego zawodnika.
Warto wspomnieć, że jeden z celów został już zrealizowany. Klub za pierwszym podejściem otrzymał licencję na sezon 2015. Komisja d/s licencji nie miała zastrzeżeń do złożonych przez prezesa Mrozka dokumentów. - Nie ukrywam, że innego scenariusza nie przewidywaliśmy. Klub jest w pełni wypłacalny i nie ma żadnych przeterminowanych zobowiązań. Spełniamy też wszystkie pozostałe wymogi licencyjne, więc ze spokojem oczekiwaliśmy na komunikat PZM - tłumaczył Krzysztof Mrozek.
Cel finansowy - brak zadłużeń
W trakcie minionego sezonu, ŻKS ROW Rybnik stał się jednym z najbardziej wiarygodnych dla żużlowców pracodawców pod względem finansowym. Żaden z jeźdźców, reprezentujących klub nie skarżył się na zaległości. W ogromnej mierze przyczyniło się do tego miasto Rybnik. Prezes stowarzyszenia ŻKS ROW mógł pochwalić się jedną, z największych w Polsce dotacji. Były prezydent Adam Fudali na żużel przeznaczył aż dwa miliony złotych. Rybniczanie sezon zakończyli bez jakichkolwiek długów.
Zdaje się, że na sezon 2015 miasto przekaże mniejszą ilość pieniędzy. Nowy prezydent miasta Piotr Kuczera pragnie wesprzeć wszystkie drużyny sportowe w mieście. Także te, które nie cieszą się największym zainteresowaniem. Kuczera nalega, by stowarzyszenie zmieniło się w spółkę akcyjną.
- Nie można budować tylko i wyłącznie planu biznesowego ŻKS ROW na mieście. Tych klubów jest bardzo dużo i tych pieniędzy w pewnym momencie braknie. Trzeba szukać rozwiązań systemowych opartych o strategię sportu w mieście. Na pewno trzeba też poszukać sponsorów, którzy się utożsamiają z danym sportem, miasto może w tym pomóc. Twierdzę, że trzeba nakreślić plany długoterminowe na poziomie Ekstraligi. Powinna być to spółka, która będzie z udziałem miasta Rybnik i wtedy mam nadzieję rozwiążemy niektóre problemy finansowe żużla - tłumaczy prezydent Rybnika.
[nextpage]Cel frekwencyjny - walka o najlepszą sportową popularność w mieście
Żużel cieszy się popularnością w Rybniku. Po awansie na zaplecze Ekstraligi, na trybuny stadionu przy Gliwickiej 72 zaczęło zasiadać coraz to liczniejsze grono sympatyków. Spotkania ligowe zwykle oglądało kilka tysięcy osób. Na zawodach regularnie pojawiało się liczne grono fanów czarnego sportu z zaprzyjaźnionych Świętochłowic. Na stadionie MOSiR w sezonie 2014 odbyły się także dwie prestiżowe imprezy. Towarzyski mecz Polska - Reszta Świata oraz finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. Te pierwsze zawody na Gliwicką sprowadziły niemal dziesięciotysięczny komplet widzów.
- Każdy sport w Rybniku obroni się tylko jednym - widownią. Jeśli chodzi o frekwencję, żaden inny sport w tym mieście nie podchodzi pod żużel. Będziemy walczyć o to, żeby tak zostało. Nasi kibice są wspaniali i właśnie takimi zawodami jak między innymi finał IMEJ staramy się im odwdzięczyć. I tak będziemy robić, bo dzięki licznej widowni jesteśmy przekonani, że Rybnik żużlem stoi - powiedział Krzysztof Mrozek.
Mimo iż ŻKS ROW nie udało się osiągnąć zamierzonych na sezon 2014 celów, mecze cieszyły się sporym zainteresowaniem. Podobnie powinno być w przyszłym roku, głównie za sprawą kreowanego na lidera - Troya Batchelora. 5 września na Śląsku odbędą się zawody Grand Prix Challenge, w których zawodnicy będą walczyć o miejsca w rywalizacji o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata 2016. Wydaje się, że będzie to jedna z tych imprez, która po raz kolejny do Rybnika sprowadzi komplet sympatyków.
Inne cele - przebudowa toru
W połowie sezonu 2013 stadion MOSiR uległ przebudowie. W związku z powiększeniem płyty boiska piłkarskiego, tor żużlowy całkowicie zmienił swoją geometrię. Wielu przyjezdnych do Rybnika zawodników negatywnie wypowiadało się na temat tej modernizacji. Zdaniem większości krytykujących - tor nie nadaje się do ścigania, a rybnicki żużel przez to bardzo ucierpiał, bo o kolejności zawodników na mecie decyduje głównie start i pierwszy łuk.
O kolejnej przebudowie toru mówiono już w zeszłym sezonie. Po jego zakończeniu były prezydent Adam Fudali przedstawił nawet plany budowy. Modernizacja stała się więc jednym z celów rybnickich działaczy. Nowym prezydentem miasta Rybnik został Piotr Kuczera, który studzi emocje związane z przebudową. Na drodze pojawiły się problemy finansowe. - Wiele mówiono o przebudowie, ale proces tej inwestycji jest niestety rozłożony w czasie. Nie został on przez mojego poprzednika wpisany do budżetu miasta na rok 2015. Próbujemy znaleźć środki. Poleciłem służbom miejskim, aby pokazały ile by to mniej więcej kosztowało oraz jaki byłby zakres przebudowy - oznajmił Piotr Kuczera.
Choć mówiono o modernizacji, która miała mieć miejsce przed rozpoczęciem rozgrywek, wiele wskazuje na to, że w sezonie 2015 rybnicka ekipa będzie ścigać się na niezmienionym torze. Owal, choć specyficzny - wielokrotnie okazywał się atutem miejscowej drużyny.