Rosyjski żużlowiec uważa, że nie jest odpowiednio przygotowany do walki o medale mistrzostw świata. - Grand Prix to specyficzne zawody. Żeby tam jeździć trzeba mieć wszystko odpowiednio poukładane. Dotyczy to zarówno spraw mentalnych, logistyki jak i bazy sprzętowej. Do uzyskania tam dobrego wyniku potrzebne jest też szczęście. Ten cykl trudno porównać do SEC, gdzie są tylko cztery rundy. W Grand Prix jest ich dwanaście i praktycznie jeździ się z zawodów na zawody. Dla mnie to zbyt męczące. Gdy tam startowałem, zawsze przychodził moment, kiedy miałem dość motocykla. Poprzedni sezon była dla mnie inny. Byłem skupiony tylko na lidze i na występach w SEC. Miałem więcej czasu dla siebie, mogłem odpocząć między imprezami. Dzięki temu uzyskiwałem dobre wyniki, a jazda cały czas sprawiała mi radość - powiedział Emil Sajfutdinow w rozmowie z Głosem Wielkopolskim.
[ad=rectangle]
W ostatnich latach żużel w Rosji przeżywa kryzys. Pogłębić go może obecna sytuacja gospodarcza w tym kraju. - Obecna sytuacja gospodarczo-polityczna w moim kraju nie ma żadnego przełożenia na sport, który uprawiam. Żużel był u nas niszowy i taki pozostanie. Dlatego, że nie ma osób, które mogłyby to zmienić. Nawet jeśli ktoś się stara, chce pójść w górę, to i tak od razu jest ciągnięty w dół. To się nie zmienia już od dłuższego czasu. Nie potrafię zrozumieć jak to możliwe, że w lidze rosyjskiej zostały tylko trzy zespoły. Czy jakiś spektakularny sukces mógłby nam pomóc? Nie sądzę, bo sukcesy już odnosiliśmy i nic to nie zmieniło - stwierdził Rosjanin.
Źródło: Głos Wielkopolski
Nie Czytaj całość