Rok 2014 dla Krzysztofa Kasprzaka była fantastyczny. W Polsce zdobył trzy złote medale mistrzostw kraju indywidualnie w parach i drużynie, a na świecie wywalczył dwa tytuły wicemistrzowskie. Sam zawodnik podkreślał, że duży udział w jego sukcesach miał jego team, do którego przed minionym sezonem dołączył Rafał Lewicki. - Cieszę się, że Krzysiek tak to odbiera, ale w ubiegłym roku nie było jakiś drastycznych zmian w przygotowaniach do sezonu. Korekt było kilka, ale Krzysiek od lat był już zawodnikiem ukształtowanym. Zmiany dotyczyły pewnych elementów, wręcz niuansów. On w tym wszystkim świetnie się odnalazł i pokazał, że jest mocny, pomimo tych wszystkich przeciwności losu i dużej presji, która gdzieś tam na nim ciążyła. Pokazał, że jest zawodnikiem dojrzałym. By jednak zwyciężać i zdobywać medale potrzeba odrobiny szczęścia. Bez tego niczego się nie zdobędzie. Liczymy, że to szczęście będzie nadal z nami - powiedział menedżer żużlowca.
[ad=rectangle]
Wicemistrz świata nie wprowadza dużych zmian w swoich przygotowaniach. Rafał Lewicki przyznaje, że zmiana czegoś, co funkcjonuje dobrze nie jest potrzebna. - Jestem spokojny o przygotowania Krzysztofa. To jest cykl sprawdzony i wypracowany przez lata. Dla niego nadal - tak jak w poprzednich sezonach - numerem jeden jest żużel i temu wszystko poświęca. W tej kwestii nic się nie zmienia. Rewolucji nie trzeba więc robić. Nie zmienia się czegoś, co dobrze funkcjonuje - wyjaśnił nasz rozmówca.
Sezon 2015 może być trudniejszy dla Krzysztofa Kasprzaka, gdyż będzie on zarówno przez kibiców jak i rywali postrzegany nie jako zawodnik środka stawki Grand Prix, ale wicemistrz świata. - Zawsze lepiej być atakującym niż atakowanym. Lepiej się atakuje niż broni. Nie będziemy oglądali na rywali. Chcemy, by Krzysiek jechał swoje. Na to się nastawiamy. To ma sprawiać Krzysztofowi przyjemność, dawać radość kibicom i sponsorom. Jeździ się przecież dla kibiców dla sponsorów, dla ludzi, którzy mają z tego satysfakcję. Kiedy lubi się to, co się robi, wynik przychodzi dużo łatwiej. Kiedy idzie się do pracy z pozytywnym nastawieniem i radością, efekty tej pracy są lepsze - zaznaczył Lewicki.
Team Krzysztofa Kasprzaka jak i sam wicemistrz świata nie zamierza składać żadnych deklaracji o celach na sezon 2015. - Żadne deklaracje czy narzucanie sobie presji, niczego nie zmienią. Każdy z zawodników, który startuje w Grand Prix ma swoje cele. Nie jedzie po to, żeby pojeździć sobie na żużlu, ale by osiągnąć konkretny wynik. Każdy sportowiec marzy o tym, by zdobywać medale i wznosić jak najwięcej pucharów, by grali mu hymn narodowy. To jest wewnętrzne marzenia każdego, kto się w sport trochę bardziej poważnie bawi. Powiedziałbym nawet, że pracuje w sporcie, bo to jest ciężka, tytaniczna praca. Każdy, kto w sporcie funkcjonuje ma tego świadomość. Na wynik pracuje się bardzo długo, a cieszy się z niego tylko kilka chwil. Później znowu trzeba wracać do tej pracy. Krzyśka sukcesem jest to, że on lubi pracować, że sprawia mu to radość. Osiągnięty wynik jest owocem tej pracy - podkreślił menedżer wicemistrza świata.
Zdaniem Rafała Lewickiego, Krzysztof Kasprzak poradzi sobie z presją, ciężącą na drugim żużlowcu świata ubiegłego sezonu. - Dobrą cechą Krzysztofa jest to, że on nigdy nie mówi: muszę wygrać. Oczywiście, każdy sportowiec, stając do rywalizacji, chce wygrywać, ale deklarowanie czegokolwiek niczego nie zmieni. Każdy z piętnastki uczestników Grand Prix ma podobne cele i marzenia. Celem Krzysztofa na sezon 2015 jest skupienie się na tym, by każdy wyścig pojechać najlepiej jak potrafi. Są ludzie, którzy prowadzą statystyki, zliczają punkty i analizują. My nie zakładamy sobie, że w każdych zawodach musimy zdobyć średnio tyle czy tyle punktów, bo jak nie, to świat się zawali. Mając radość z uprawiania sportu, robiąc najlepiej to, co się potrafi, wynik sam przychodzi - dodał.
Rafał Lewicki podkreślił także, że jego podopieczny obecnie jako najlepszy polski żużlowiec promuje całą dyscyplinę. - Życzymy sobie, by kolejny sezon był dobry. By stadiony zapełniały się kibicami, a żużel rozwijał się. Speedway zagości na salonach dzięki Grand Prix na Stadionie Narodowym. Mamy nadzieję, że dzięki temu kolejni kibice zarażą się magią żużla. Przy okazji dziękujemy za głosy oddane na Krzysztofa w plebiscycie na najlepszych sportowców w Polsce minionego roku i prosimy o jeszcze. Obecność żużlowca w czołowej dziesiątce jest bardzo ważna dla naszej dyscypliny sportu - zakończył menedżer "KK".