Leon Madsen gotowy zrezygnować z połowy pieniędzy. Stawia jednak warunek

Duńczyk który w zeszłym sezonie reprezentował Wybrzeże Gdańsk, wciąż nie doszedł do porozumienia ze stowarzyszeniem w sprawie spłaty zaległych pieniędzy. Przedstawił mu jednak swoją ofertę ugody.

- Poinformowałem klub, że zdaję sobie sprawę jak trudna jest sytuacja. Mogę zgodzić się na zrezygnowanie z połowy należnej mi kwoty, jeśli otrzymam pieniądze przed kolejnym sezonem. Nie dostałem odpowiedzi. To dziwne, choć praktycznie cały grudzień mieszkałem razem z moją dziewczyną w Sopocie i nie było problemu, aby spotkać się osobiście i porozmawiać - powiedział Leon Madsen w rozmowie z serwisem sport.trojmiasto.pl.
[ad=rectangle]
- Wiem, że problemy w Wybrzeżu powstały głównie na skutek rządów prezesa Terleckiego, ale skoro pan Zdunek podjął się ratowania klubu i wziął za niego odpowiedzialność, to oczekiwałem, że będzie wywiązywał się z zawartych wcześniej umów. Czytałem w internecie, że klub prowadzi ze mną negocjacje i jest na drodze do porozumienia. To jest nieprawda - przyznał zawodnik, który w nadchodzącym sezonie będzie reprezentował barwy Unii Tarnów.

Przypomnijmy, że stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże otrzymało licencję warunkową i do 15 lutego musi osiągnąć porozumienie z zawodnikami, którym pieniądze zalega spółka, rywalizująca w lidze w poprzednich sezonach. Na pieniądze z Gdańska czeka m.in. Robert Miśkowiak, który we wtorek przyznał, że w sprawie spłaty zaległości względem jego osoby panuje cisza. Tadeusz Zdunek oferował żużlowcom spłatę 30 proc. zobowiązań przez trzy lata, jednak większość z nich nie chce się na takie rozwiązanie zgodzić.

Źródło: sport.trojmiasto.pl

Źródło artykułu: