Nikołaj Krasnikow: Ja nie mam serca

Znakomity zawodnik zdobył po raz szósty tytuł indywidualnego mistrza Rosji. W kraju od lat będącym potęgą w wyścigach motocyklowych na lodzie ustanowił rekord absolutny.

W tym artykule dowiesz się o:

Od wielu lat najlepsi rosyjscy zawodnicy żyją ze świadomością że gdy przychodzi im na lodowym owalu walczyć z Nikołajem Krasnikowem, to marzenia o złotym medalu mogą włożyć między bajki. W styczniu przekonali się o tym po raz kolejny, gdy osiemnastokrotny (osiem razy indywidualnie, dziesięć razy w drużynie) mistrz świata po raz szósty został mistrzem Rosji. Mało tego, pozbawił swoich rywali złudzeń już na dzień przed końcem finałów.
[ad=rectangle]
Kibice lubują się w zawodach, gdy sprawa końcowego zwycięstwa rozstrzyga się w ostatnim wyścigu. Nikołaj Krasnikow "zabił tą intrygę" już dwadzieścia biegów wcześniej: - Wszystko odbyło się w uczciwej walce. Dwuletnia przerwa dobrze mi zrobiła, odpocząłem, nabrałem sił, czułem się znakomicie - wyjaśnił źródła swojego sukcesu. - Nie dostrzegam w tym żadnej niespodzianki. Wszyscy nauczyli się liczyć. Wiedziałem, że komplet punktów w sobotę pozwoli mi popatrzeć na wszystko z trybun w niedzielę. Taki sobie postawiłem cel i udało się go zrealizować - dodał.

Swoim rywalom Krasnikow zazwyczaj nie daje żadnych szans
Swoim rywalom Krasnikow zazwyczaj nie daje żadnych szans

Mogło by się wydawać, że także umiejący liczyć rywale mają już takiego niedoścignionego mistrza powyżej uszu, a ich uczucia bliskie są nienawiści. - Niektórzy chyba rzeczywiście mnie nienawidzą i wcale tego nie skrywają - powiedział z uśmiechem Rosjanin. - Dla mnie to przyjemne doznanie i wcale mi ono nie przeszkadza. Ważne, że te uczucia nie przenoszą się na tor. Tam nieprzyjaźń nie istnieje i wszystko odbywa się w uczciwej, choć ostrej walce.

Wielu ludzi uważa motocyklistów za samobójców. Co ciekawe, taki pogląd podziela też motorowy multimedalista. - Nie lubię jednośladów. Jeżdżę tylko samochodem i uważam, że im większy tym lepszy. Motocykl nie jest transportem bezpiecznym dla życia. Co innego jest na torze. Tam motocykl to dla mnie narzędzie. Nikt nie będzie hamował, jechał wstecz czy niespodziewanie zawracał. Pieszy też nie wtargnie znienacka.

Na opinię, że sport motocyklowy nie jest dla ludzi o słabym sercu mistrz ma najkrótszą z możliwych odpowiedzi: - Ja nie mam serca (dla przeciwników - dop.red.).

Źródło artykułu: