Lublinianie rozpoczęli w styczniu transferową ofensywę i zakontraktowali jak dotąd dwunastu zawodników. W kadrze spadkowicza Nice Polskiej Ligi Żużlowej znajdują się Max Dilger, Hugh Skidmore, Mathias Thoernblom, Kamil Pulczyński, Timo Lahti, Ronnie Jamroży, Patryk Malitowski, Andriej Kobrin, Nike Lunna, Martin Malek a także dwaj młodzieżowcy - Mateusz Wieczorek i Oskar Bober.
[ad=rectangle]
Jak przyznaje prezes Andrzej Zając, cel jakim było zbudowanie solidnej kadry został zrealizowany. Nie chce jednak jasno deklarować czy Koziołki będą walczyć o awans do Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Jest to drużyna, z której na pewno coś zrobimy. Interesuje nas jak najlepszy wynik sportowy, ale proszę nie oczekiwać ode mnie jasnej deklaracji, o co w najbliższym sezonie powalczymy. W historii żużla było już wiele głośnych zapowiedzi, z których nic nie wynikało. Osobiście jestem więc w tym temacie ostrożny. Kibiców zapewniam, że będzie zależeć nam na jak największej liczbie wygranych - zaznaczył w rozmowie z naszym portalem.
Lublinianie zaznaczają, że priorytetem jest dla nich uzyskanie stabilności finansowej. Koziołki zamierzają uregulować do maja wszelkie zaległości z ubiegłego sezonu. Obecnie wynoszą one niespełna 350 tysięcy złotych. - Chcemy spłacić zawodników z poprzedniego sezonu i nie narobić sobie kolejnych długów. Jednym słowem, pragniemy wyjść w rozpoczynającym się roku na zero. Jeżeli jesienią okaże się, że KMŻ Lublin nie ma żadnych zaległości, będziemy naprawdę zadowoleni - podkreślił Andrzej Zając.
KMŻ Lublin nie mówi o awansie. Chce sezonu bez długów
Kadra KMŻ Lublin na sezon 2015 została w zasadzie zamknięta. Prezes Andrzej Zając przyznaje, że nadrzędnym celem jego klubu jest spłacenie wszystkich długów i wyjście na prostą finansową.