Australijczyk jak dotąd nie miał okazji do debiutu w polskiej lidze. Wierzy, że ta kwestia zmieni się w zbliżającym się sezonie. - Zdecydowałem się na podpisanie kontraktu z lubelskim zespołem, gdyż mam menedżera w Polsce mieszkającego w Lublinie, mającego bliski kontrakt z klubem. Liczę też na to, że dzięki startom w Polsce będę miał okazję do częstej jazdy - powiedział Hugh Skidmore w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Sam zawodnik liczy na to, że będzie podstawowym zawodnikiem swojego nowego klubu. - Bardzo bym tego chciał. Bycie w pierwszym składzie KMŻ-u to mój cel i chciałbym odjechać tak dużo meczów dla lubelskiego klubu, jak to tylko możliwe. Wierzę, że mamy dobry zespół, mogący wygrać tę ligę - dodał Australijczyk optymistycznie podchodzący do startów w Polsce.
Co ciekawe Skidmore miał już okazję zapoznać się z lubelską nawierzchnią. - Było to w 2009 roku. Pojechałem wówczas do Polski i otrzymałem szansę potrenowania na lubelskim torze. Bardzo mi się spodobał - wspomniał. - W 2015 roku chcę dać z siebie wszystko i rozwinąć się jako zawodnik w moim brytyjskim klubie Redcar Bears. Również chcę dać wiele KMŻ-owi i udowodnić, że potrafię jeździć w Polsce - stwierdził.
Aktualnie zawodnik klubu z Lublina startuje w swojej ojczyźnie. - Mam za sobą wiele zawodów w Australii. Ostatnio po raz pierwszy startowałem na długim torze. Wygrałem zawody w tej kategorii i był to dla mnie świetny wieczór. Dodatkowo trenuję dużo na motocrossie, by trzymać formę fizyczną. W Australii nie ma tak wielu turniejów, jak w Polsce i trzeba z zawodów na zawody pokonywać spore dystanse. W Europie jest więcej jazdy i nie ma żadnych problemów logistycznych - zakończył Hugh Skidmore.
"Lublin będzie miał teraz kłopot z wyborem faktycznie najlepszej drużyny. Wskazać właś Czytaj całość