Będzie transmisja z WSL w Gorzowie. Organizatorzy: Przekaz na najwyższym poziomie światowym
We wtorek Stal Gorzów i Team Player Management podpisały umowę o organizacji World Speedway League 2015 na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Zawody te mają być transmitowane w telewizji.
Jak się okazuje były też plany zorganizowania Ligi Mistrzów w Warszawie. Oczywiście na Stadionie Narodowym, ale pomysł upadł. - Rozważania były tylko w naszym wewnętrznym kręgu. Taka wizja była. Od początku kibicowaliśmy, by ta impreza odbyła się w Warszawie. Nie udało się, ale w tym roku Gorzów to jest absolutnie najlepsze miejsce do rozegrania tej imprezy - przyznał jeden z organizatorów.
Podobnie jak przed rokiem, pojawia się możliwość bezpośredniej transmisji na żywo z tych zawodów. Na razie jednak nie są znane szczegóły ani kanał, na którym będzie można obejrzeć zawody. Jednak organizatorzy już teraz zachwalają planowaną realizację. - Poinformujemy o tym na następnej konferencji, która odbędzie się 17 marca w Warszawie. Musimy powiedzieć jedną rzecz. Przekaz telewizyjny będzie wykonany na najwyższym poziomie światowym. Będzie to innowacyjny produkt. Kto to zrobi? Nasz partner na pewno sam ogłosi to w odpowiednim czasie i mamy nadzieję, że to będzie 17 marca - mówił tajemniczo Gębka.
Wiele dyskutuje się na temat sposobu rozgrywania turnieju. W tym roku przebiegać będzie on podobnie, jak w sezonie 2014, a więc w formie czwórmeczu z udziałem drużynowych mistrzów Danii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Polski. Oprócz Stali Gorzów na Stadionie im. Edwarda Jancarza pojadą Holsted Speedway Klub, Poole Pirates i Elit Vetlanda. - Wierzymy w to, że formuła zawodów będzie się zmieniała na przestrzeni lat. Staramy się powoli, bardzo powoli, wdrażać pewne elementy zmian, których docelowo nie jesteśmy w stanie sami zrobić. FIM ma dalekosiężną wizję tego wszystkiego. Potrzebujemy jednak wsparcia całego środowiska żużlowego. Naszym celem jest, aby kluby występujące w lidze mistrzów, zarabiały pieniądze. To jest podstawa tego wszystkiego. Potrzeba nam czasu i zrozumienia - powiedział pracownik Team Player Management.Najwięcej kontrowersji budzi sprawa przynależności klubowej. Żużlowcy startują w kilku klubach naraz i dochodziło już do sytuacji, że zawodnik nagle jechał w klubie, z którym nie miał wcześniej nic wspólnego. Tak było kilka miesięcy temu w Zielonej Górze, a także w dawniej rozgrywanym Klubowym Pucharze Europy. Czy ograniczenie lig jest sposobem na to, by pomóc w rozwoju żużlowej Ligi Mistrzów? - Pewnie tak, ale chcemy też wprowadzić jeszcze jedną rzecz. Mianowicie, aby junior z danego kraju mógł startować, co podwyższy rangę i pokaże, że szukamy następców gwiazd podczas takiego prestiżowego wydarzenia, jakim jest Liga Mistrzów - zdradził Gębka.
Pod dyskusję poddawana jest też rywalizacja zawodników czterech klubów w jednym wyścigu, zamiast startów w parach, co by mocniej odzwierciedlało klubowy aspekt zawodów. Na zmiany potrzeba jednak czasu. Przedstawiciel TPM nawiązał do historii piłkarskiej Ligi Mistrzów, która obecnie jest jednymi z najpopularniejszych rozgrywek na świecie. - W sprawach formalnych potrzeba zatwierdzenia FIM. Jest to na etapie rozmów nie tylko z nami, ale i z federacjami poszczególnych krajów. W tym roku odbędzie się to w dotychczasowej formule. Zdajemy sobie jednak sprawę z pewnych uwarunkowań i chcemy rozmawiać ze wszystkimi, aby nowatorskie rozwiązania weszły w życie. Piłkarska Liga Mistrzów rodziła się w trudnych warunkach i było to bardzo dawno temu. Nikt nie dawał temu żadnych perspektyw. Wiemy, jak to dzisiaj wygląda. Jest to machina finansowa. Nie mamy aż takich ambicji, ale mamy marzenia. Kluby mają zarabiać, impreza ma być prestiżowa, a reguły przejrzyste dla kibiców i zawodników - zakończył Sławomir Gębka.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>