Nadal nie ma decyzji w sprawie Hawi Racing

W sobotę we Wrocławiu doszło do spotkania Piotra Szymańskiego z przedstawicielami Hawi Racing Team. W piątek okaże się, czy klub z Opola wystartuje w II lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

Po piątkowej decyzji PZMot-u o nieprzyznaniu licencji dla Włókniarza Częstochowa i Wybrzeża Gdańsk także start opolskiego klubu w lidze stanął pod dużym znakiem zapytania. Kością niezgody jest kwota 70 tysięcy złotych - tyle wynoszą długi Kolejarza, który zawiesił niedawno działalność sportową, wobec zawodników. Wedle regulaminu, te zaległości muszą zostać uregulowane, by jakakolwiek drużyna z Opola, niezmiennie rozgrywająca mecze na obiekcie przy Wschodniej, mogła wziąć udział w tegorocznych rozgrywkach ligowych. 
[ad=rectangle]
Sęk w tym, że kasa Kolejarza świeci pustką, a na gwałtowny przypływ gotówki się nie zanosi, zwłaszcza że działacze zrezygnowali z ubiegania się o ekwiwalent za wyszkolenie Damiana Dróżdża. Natomiast Hawi do spłaty długów za poprzednika odnosiło się niechętnie. Innym wyjściem, na które pozwalają przepisy, jest zawarcie przez klub specjalnego porozumienia z PZMot-em.

Szczegóły sobotnich rozmów są owiane tajemnicą. - Ustaliliśmy, że do piątku, kiedy ma zostać podjęta decyzja, nie będziemy udzielać komentarzy - mówi Andrzej Hawryluk. - Przedstawiliśmy dwie propozycje, przewodniczący Szymański jedną. Mamy kilka dni na zastanowienie się, które z rozwiązań będzie najlepsze.

Dobrą informacją jest to, że Hawryluk dogadał się z Jerzym Drozdem w sprawie odkupienia należącego do Kolejarza mienia, a więc przede wszystkim polewaczki i pulpitu sędziowskiego. W środę stadion został oddany w ręce miasta.

Źródło artykułu: