Udany debiut Huberta Łęgowika w nowej roli. Teraz kolej na operację barku

Hubert Łęgowik udanie zadebiutował jako organizator Gali Lodowej w Częstochowie, która przyciągnęła na trybuny wielu fanów. Teraz zawodnika czeka operacja barku, przez co może stracić początek sezonu.

W sobotę w Częstochowie rozegrano trzynastą edycję Gali Lodowej. Organizatorem poprzednich dwunastu imprez był Sławomir Drabik. W tym roku zastąpił go Hubert Łęgowik, który zanotował udany debiut w nowej roli. - Troszeczkę jestem zrozpaczony tym, że nie było pełnej obsady. To była moja pierwsza gala, masę rzeczy było rozkopanych, ale jest to do nadrobienia. Myślę, że jak na trzy tygodnie organizacji było i tak całkiem dobrze. Wcześniejsze gale były organizowane z roku na rok. Cieszę się z tego, że dopisała publiczność - przyznał wychowanek Włókniarza.
[ad=rectangle]

Organizator lodowego ścigania nie wywalczył przepustki do finału, lecz jak sam przyznaje jazda tego wieczoru nie była dla niego najważniejsza. - Niestety, nie dostałem się do finału, ale miałem tyle na głowie, że jazda była troszeczkę odstawiona na bok, żeby to wszystko było tak jak powinno. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy mi pomagali, rodzicom, wszystkim sponsorom, Sławkowi Misiewiczowi i jego żonie. Dziękuję i mam nadzieję, że w przyszłym roku - jeśli będzie taka możliwość - będę ciągnąć to dalej - zapowiedział Łęgowik.

Kibice w Częstochowie mogą być zatem spokojni o kolejne lodowe gale pod Jasną Górą. - Zobaczymy, może uda nam się coś wspólnie ze Sławkiem Drabikiem razem zorganizować. Mamy jeszcze dużo czasu do przyszłego roku, na pewno jeśli nic się nie będzie działo w Częstochowie, to jestem za tym, żeby to zorganizować. Teraz atmosfera wokół częstochowskiego żużla nie była najlepsza i fajnie, że ten termin tak się złożył, bo poprawiłem kibicom nastroje. Powąchali trochę metanolu i myślę, że to mogło się podobać. Mimo że biegi nie były w pełnych obsadach, to zawsze był to ten warkot motocykla dla ucha - przyznał "Łęgi".

Łęgowik, podobnie jak inni żużlowcy, jest już na finiszu przygotowań do sezonu. Jeśli aura będzie łaskawa, to już w marcu zorganizowane zostaną pierwsze treningi. Nie jest jednak wykluczone, że "Łęgi" próbne jazdy rozpocznie później niż inni zawodnicy. - Teraz mam troszkę problemów. Przed sezonem będę miał zabieg i podejrzewam, że będę miał pierwsze dwa tygodnie sezonu "w plecy". Będę miał operację barku, bo wyskakuje mi ze stawu. Mam nadzieję, że wszystko będzie już dobrze - zakończył zawodnik GKM-u Grudziądz.

Źródło artykułu: