Trenerzy znaleźli problem Przemysława Pawlickiego

Przemysław Pawlicki ma za sobą najsłabsze rozgrywki ligowe, odkąd został seniorem. - Ten zawodnik ma jeden problem. Jeśli się z nim upora, będzie jeździł jak przed laty - mówi Jan Krzystyniak.

Kapitan leszczyńskiej drużyny zakończył rozgrywki Ekstraligi ze średnią biegową 1,600. Zarówno sztab szkoleniowy Fogo Unii, jak i sam zainteresowany zdawali sobie sprawę, że był to wynik poniżej potencjału tego zawodnika. Zdaniem byłego trenera Byków, Jana Krzystyniaka, Przemysław Pawlicki ma jeden problem, jakim są niezaleczone do końca kontuzje.
[ad=rectangle]
- Uważam, że właśnie te urazy przeszkadzają mu w osiągnięciu wyników na miarę oczekiwań. Pamiętam jak wszyscy zachwycali się nim w wieku juniora. Wtedy wygrywał nawet z seniorami, a gdy sam został jednym z nich, zaczęły się jego problemy. Jeśli chce ponownie wygrywać, jedyną receptą jest to, by był w stu procentach zdrowy - wyjaśnił Krzystyniak w rozmowie z naszym portalem.

Były trener leszczyńskiej drużyny sugeruje zatem, że problem starszego z braci Pawlickich może tkwić w jego głowie. W ostatnich dwóch latach nie opuszczał go pech związany z urazami obojczyka. W międzyczasie doskwierały mu także inne kontuzje. Trudno w takim przypadku zapomnieć o swoim zdrowiu. - Siadając na motocykl powinien być spokojny, że w trakcie jazdy nic mu nie będzie dolegało. Nie może zakładać, że na torze nie będzie mógł wykonać jakiegoś manewru, bo coś go zaboli. Jeśli nie zaleczy wszystkich dawnych urazów, nadal będzie borykać się z problemami, jakie miał dotychczas - stwierdził Krzystyniak.

Sztab szkoleniowy Fogo Unii wierzy jednak, że Przemysław Pawlicki problemy zdrowotne ma już za sobą. - Właśnie po to poddał się po sezonie operacji. Teraz wznowił już treningi z pełnym obciążeniem i wszystko jest w porządku. Gdy rozpocznie się sezon, po kontuzjach nie powinno być śladu - zapewnił trener leszczyńskiej drużyny, Roman Jankowski.

Jan Krzystyniak prognozuje, że w przypadku uporania się z urazami, Pawlicki będzie kluczową postacią Fogo Unii Leszno. Jak zaznacza, wiele zależy teraz od wsparcia, jakie otrzyma ze strony klubu i swoich najbliższych. Nad karierą obu braci czuwa nadal Piotr Pawlicki senior, który sam zakończył żużlową karierę w wyniku poważnej kontuzji. - Myślę, że ojciec odpowiednio Przemkiem teraz pokieruje. Gdy wróci on do pełni zdrowia, Unia będzie miała z tego zawodnika wiele pożytku - podsumował Krzystyniak.

Komentarze (28)
avatar
RECON_1
26.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdrowie to podstawa sukcesu juz na poziomie amatorskiego uprawiania sportu,wiec ciezko myslec o dobrym wyniku w zawodowym, Przemek ma spory potencjal ale jest zbytt kontuzjogenny,praktycznie ni Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
25.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Przemek ma problemy z kontuzjami nie zaleczonymi przez to ma takie a nie inne wyniki,Niech zawodnik zadba o swoje zdrowie na przód a wynik sam przyjdzie.powodzenia, 
rafal
25.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
wpis dotyczący Unii Leszno i tradycyjnie połowa komentarzy to teksty kibiców KS(...)Toruń...kompleksy jak widać bardzo silne... ale uzasadnione jeśli się jest kibicem klubu który ma się za "bóg Czytaj całość
avatar
yes
25.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem co autor ma na myśli. Cytuje on Krzystyniaka: "Jeśli chce ponownie wygrywać, jedyną receptą jest to, by był w stu procentach zdrowy". W następnym akapicie wyciąga wniosek: "Były tr Czytaj całość
avatar
mały blancik
25.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Janek Krzystyniak pierwszy szaman Unii musi być w parkingu i ten sezon obędzie się bez kontuzji.
łoj dana,dana,łoj dana...