Michał Świącik: Szanse startu Włókniarza zmalały do minimum
Włókniarz Częstochowa prawdopodobnie nie dojdzie do porozumienia z zawodnikami w zakresie spłaty zaległości. To oznacza, że szanse na start zespołu spod Jasnej Góry w lidze zmalały do minimum.
Innym problemem jest zadłużenie spółki względem zawodników zagranicznych, którego stowarzyszenie nie zamierza brać na swoje barki. - Pozostaje jeszcze kwestia porozumienia Włókniarza SA z zawodnikami zagranicznymi, na które nie mam już wpływu. Mogę mówić za siebie, a nie władze spółki. To nie może być tak, że będziemy mieli ciągły nóż na gardle i za chwilę odwiedzą nas prawnicy tych zawodników i będę domagać się pieniędzy, skoro stać nas na spłatę jeźdźców krajowych - dodał Świącik.
Władze stowarzyszenia odpuszczają walkę o ligowy byt i zamierzają skupić się na powrocie do rozgrywek w przyszłym sezonie. - Nasze nadzieje na start w lidze stopniały bardzo mocno. PZM nie dał nam żadnego terminu granicznego, w którym musimy dojść do porozumienia z zawodnikami. Czytałem tylko wypowiedź pana Zdunka, który mówił o tym, że mija on w poniedziałek. My również nie wyznaczyliśmy sobie takiego terminu. Nie wierzę w porozumienie zawodników zagranicznych ze spółką. Dlatego w tej chwili skupiamy się bardziej na tym, aby żużel w Częstochowie przetrwał. Rozmawiamy z władzami miasta i sponsorami, aby móc wrócić do ligi za rok. Zależy nam również na tym, aby zawodnicy, który znaleźli się na lodzie, mogli wystartować w tym sezonie w innych klubach. Szczególnie mam na myśli zawodników poszkodowanych przez spółkę, czyli Borysa Miturskiego, Oskara Polisa i Rafała Malczewskiego - zakończył Michał Świącik.