W Bydgoszczy, podobnie jak w kilku innych ośrodkach żużlowych w Polsce stawia się na szkolenie poprzez miniżużel. W Polonii dostrzeżono w ostatnich latach kilku zdolnych chłopców, którzy z powodzeniem rywalizują w swoich kategoriach wiekowych. Jak przyznaje trener Jacek Woźniak, część z nich jest już gotowa do przystąpienia do egzaminu na licencję żużlową.
[ad=rectangle]
- Miniżużel jest przedsmakiem tego, co zawodników czeka na normalnym torze. Mamy paru takich, którzy naprawdę się wyróżniają i myślę, że trzech z nich może otrzymać w tym roku licencję żużlową. Pierwszy może podejść do egzaminu już na wiosnę, a kolejni w maju i pod koniec sezonu - wyjaśnił Jacek Woźniak w rozmowie z naszym portalem.
Jak przyznaje szkoleniowiec, nazwiska utalentowanych adeptów nie są owiane tajemnicą. - Chodzi o Marcina Sitarka i Damiana Stalkowskiego. Obaj z powodzeniem ścigali się na miniżużlu, ale ukończyli już szesnaście lat i czeka ich teraz przygoda z dużym żużlem. Szansę na zdanie licencji ma też Tomasz Orwat. Cała trójka zapowiada się naprawdę dobrze - dodał.
Problemy finansowe, z jakimi boryka się sam klub nie dotknęły najwyraźniej bydgoskiej szkółki żużlowej. Bez względu na to czy Polonia wystartuje w przyszłym roku w Nice Polskiej Lidze Żużlowej czy PLŻ 2., praca Jacka Woźniaka w szkółce żużlowej będzie kontynuowana. - Czy nasze szkolenie przynosi efekty? Nie mnie to oceniać i myślę, że obiektywnie byłoby wtedy, gdyby wypowiedziały się na ten temat osoby z zewnątrz, chociażby bydgoscy kibice. Staramy się, by co roku wypuszczać do licencji jednego, dwóch, czy nawet trzech zawodników. Niektórym brakuje później po prostu wytrwałości i zapału, by przy żużlu pozostać. Droga ku temu jest wyboista, ale robimy co możemy, by młodym żużlowcom w tym pomagać - zakończył Woźniak.