W sobotę w Toruniu udało się rozegrać pierwszy w tym roku trening punktowany w Polsce. Miejscowe Anioły przegrały z Fogo Unią Leszno różnicą czterech punktów. Duży wkład w zwycięstwo Byków miał Grzegorz Zengota.
[ad=rectangle]
Wychowanek klubu z Zielonej Góry ma ze sobą przyzwoity sezon. W szczególności faza play-off była w jego wykonaniu udana. Nie oznacza to jednak, że w nadchodzącym sezonie kibice będą regularnie oglądać "Zengiego" w plastronie Fogo Unii. Adam Skórnicki ma do dyspozycji sześciu klasowych seniorów i jeden z nich będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. - To normalne, że drużyna posiada większą liczbę seniorów i któryś z nas będzie musiał zaakceptować to, że w jakimś meczu nie pojedzie - przyznał w rozmowie z naszym portalem Zengota.
Sobotni mecz kontrolny to spory krok "Zengiego" w stronę wywalczenia sobie miejsca w pierwszej piątce Byków. W pięciu biegach zgromadził on na swym koncie osiem punktów z bonusem wygrywając przy tym dwa wyścigi. Sam Zengota stara się jednak nie oceniać swojego występu przez pryzmat zdobyczy punktowej. - Na wynik trzeba brać poprawkę. Jeszcze jest za wcześnie żeby oceniać występ na podstawie liczby zdobytych punków. Każdy z nas wciąż sprawdza i szuka nowych rozwiązań, więc właściwie do wyniku nie przywiązujemy dużej uwagi. Oczywiście to może być istotne, bo zawsze, bez względu na okoliczności, chciałoby się wygrywać, ale na ten moment priorytetem jest sprawdzanie wszelakich rozwiązań, bo w meczu ligowym nie będzie już na to czasu - powiedział po sparingu w Toruniu.
Podczas toruńsko-leszczyńskiej rywalizacji nie było jednak odpuszczania. Z początku żużlowcy jechali asekuracyjnie, ale z czasem coraz pewniej czuli się na torze i stoczyli kilka emocjonujących pojedynków. - To tylko sparing, ale i tu nie ma miejsca na odpuszczanie. Nawet na takim treningu można się postawić i pojechać z rywalami bez oporu. Elementem przygotowań do sezonu jest również jazda w kontakcie żeby jak najlepiej być przygotowanym do ligi - wytłumaczył Zengota. - Przecież nie możemy dopiero wtedy zacząć jazdy na maksimum, trzeba się wcześniej z tym oswoić. Stoi nas czterech pod taśmą, jest ściganka i zawsze będzie kontakt oraz ostrzejsza jazda. Wiadomo, bierzemy pod uwagę fakt, że to tylko mecz towarzyski i żeby nie przeszarżować, ale odpuszczania też na pewno nie będzie - dodał.
Sprawą jaka nurtuje kibiców są nowe tłumiki. Po pierwszych treningach zdania żużlowców na ten temat są podzielone. Środowisko podkreśla jednak, że najjaśniejszy obraz nowych urządzeń wyklaruje się po pierwszym poważnym ściganiu. Grzegorz Zengota niespełna tydzień temu stwierdził, że nie widzi wielkiej różnicy między nowymi a starymi tłumikami. Jak było po sparingu w Toruniu? - Nie myślę o tym na jakim jadę tłumiku. Staram się po prostu dopasować motocykl do nowego urządzenia. Wolę sobie nie zaprzątać tym głowy, jedyne na czym skupiam uwagę to po prostu jak najlepsze dostosowanie sprzętu do panujących warunków - zakończył "Zengi".
http://www.sportowefakty.pl/zuzel/zdjecia/galeria/7124/kulisy-prezentacj-byczych-dziewczyn/10-318614/male#phot Czytaj całość