Jak już wcześniej informowaliśmy, w tej chwili nie wiadomo, kiedy bydgoszczanie wyjadą na swój tor. Ta sytuacja powoduje niepokój u zawodników, którzy chcą jak najlepiej przygotować się do sezonu. Rozgrywki rozpoczynają się za niecałe trzy tygodnie. - Przygotowuję się normalnie. Cały czas kompletuję także swój park maszyn. Chcę wyjechać na tor jak najszybciej. Wydarzy się to na dniach w Rawiczu. Mam nadzieję, że warunki pogodowe będą sprzyjające. Chcę jak najszybciej złapać właściwy rytm - wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Miśkowiak.
[ad=rectangle]
Bydgoszczanie mieli zaplanowanych łącznie sześć sparingów. W tej chwili jednak trudno powiedzieć, czy dojdą one do skutku. - Organizuję sobie jazdę we własnym zakresie. W przyszłym tygodniu w czwartek mam eliminacje do Złotego Kasku. To będzie mój pierwszy poważniejszy występ w tym roku. Będę mógł pojeździć w warunkach meczowych przed ligą. Start w tych zawodach jest dla mnie bardzo ważny. W klubie pewne sprawy się przeciągają i my zawodnicy nie mamy na to wpływu - podkreślił Miśkowiak.
Zawodnik bydgoskiej Polonii nie zdecydował jeszcze, który z tłumików wybierze. Mają mu w tym pomóc treningi. - Nie jestem na nic zdecydowany. Najpierw muszę wsiąść na motocykl i odjechać dwa, trzy treningi, żeby złapać właściwy rytm. Później będę decydować i wybierać tłumik. Pole manewru nie jest jakieś bardzo duże, więc wszystko zdążę spokojnie sprawdzić. Na ten moment nie wiem jednak, w którym kierunku pójdę - zakończył Miśkowiak.