W ostatnich tygodniach kierownictwo Coventry Bees nie ma łatwego życia. Gdy okazało się, że kontuzja Camerona Woodwarda jest poważniejsza niż sądzono, klub zaczął szukać następcy dla Australijczyka i okazało się to nie lada wyzwaniem.
[ad=rectangle]
Najpierw "Pszczoły" zakontraktowały Lewisa Bridgera. Brytyjczyk nie doszedł jednak do porozumienia z Coventry w sprawach finansowych - klub nie chciał sfinansować mu zakupu motocykli na sezon 2015. W efekcie Bridger zrezygnował z jazdy w tej drużynie. Działacze po raz kolejny rozpoczęli poszukiwania nowego zawodnika i ich wybór padł na Jakub Jamroga.
Polak, który wcześniej nie miał okazji do regularnych startów w Elite League, miał dostać szansę na pokazanie swojego talentu na Wyspach. Występy Jamroga w meczach sparingowych Coventry okazały się jednak na tyle słabe, że klub zrezygnował z jego usług.
Nowym zawodnikiem "Pszczół" został za to Joonas Kylmaekorpi, który bronił barw tej drużyny w sezonie 2005, a dotychczas pozostawał bez pracodawcy w lidze brytyjskiej. - Zadzwoniłem do Jakuba i przedstawiłem mu nasze stanowisko. To była trudna decyzja, a dla niego to coś trudnego. Jednak taki jest ten biznes. Nie mam wątpliwości, że w Jakubie drzemią spore możliwości i któregoś dnia zaprezentuje je na Wyspach. Czuję jednak, że potrzebujemy zawodnika z większym doświadczeniem w startach na Wyspach - powiedział promotor Mick Horton.
Równocześnie Brytyjczyk wierzy, że po podpisaniu kontraktu z Kylmaekorpim, siła rażenia drużyny z Coventry wzrosła. - Czeka nas krótki sezon, mamy do odjechania tylko 28 spotkań. Gdybyśmy stracili kilka punktów na starcie rozgrywek z powodu braku doświadczenia zawodników, moglibyśmy już tego nie odrobić. Dlatego podpisanie kontraktu z Joonasem czyni nas mocniejszymi - dodał promotor Coventry.