Bartosz Zmarzlik imponował dyspozycją zarówno w meczach sparingowych jak i eliminacji Złotego Kasku w Rawiczu, którą wygrał z kompletem punktów. Skromny zawodnik na razie ze spokojem podchodzi do swojej formy. - Zobaczymy jak będzie dalej. Nie można się zachłysnąć dobrą jazdą. Na razie jeszcze testuję kilka rzeczy. Muszę trochę pojeździć i wjechać się w sezon, ale już prawie jestem gotowy do startu ligi. Wszystko mam już wybrane. Trzy gotowe motocykle czekają na to, by jechać w Gorzowie - wyjaśnia Zmarzlik.
[ad=rectangle]
Reprezentant Polski przyznaje, że dysponuje rozbudowaną bazą sprzętową i co ważne, wyselekcjonował więcej szybkich silników. - Pierwsze jazdy były rzeczywiście udane. Nie jest tak, że uparłem się na jeden silnik, który spisuje się tak dobrze. Chcę jeździć na wszystkich silnikach i naprawdę działają one super. W poprzednim sezonie miałem może dwa szybkie silniki, a teraz są już cztery, a może nawet pięć fajnych silników do ścigania, na których potrafię dobrze jechać – dodaje nasz rozmówca.
Bartosz Zmarzlik chciałby w tym sezonie zaistnieć na arenie międzynarodowej. Wygranie eliminacji Złotego Kasku było do tego dopiero pierwszym krokiem. - Na razie moim planem A był awans do finału Złotego Kasku. Teraz trzeba zrealizować plan B, by na sto procent pojechać w finale i zakwalifikować się do eliminacji światowych - kończy junior gorzowskiego klubu.
Dobra dyspozycja Zmarzlika została już dostrzeżona przez trenera kadry narodowej Marka Cieślaka, który gorzowianina powołał do składu na II rundę Speedway Best Pairs 11 kwietnia w Guestrow.
Gwiazdorstwo już mu uderzyło do głowy.