Tai Woffinden: Dziękuje Bogu, że nikt nie siedział na tych miejscach

O dużym szczęściu może mówić Tai Woffinden. W czasie jazdy złamała się rama w jego motocyklu i część jego maszyny wylądowała na trybunach. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Takie sytuacje w speedway'u zdarzają się niezwykle rzadko. W piętnastym wyścigu spotkania pomiędzy KS Toruń i Betard Spartą Wrocław uszkodzeniu uległa... rama motocykla Tai Woffinden. Brytyjczyk nie miał najmniejszych szans na to, by uniknąć upadku. Z impetem uderzył w dmuchaną bandę, a część jego motocykla poleciała w trybuny Motoareny.
Na stadionie zapadła przejmująca cisza. Zabrakło naprawdę niewiele do tego, by doszło do tragedii. Kierownica motocykla Woffindena przeleciała nad ogrodzeniem i spadła w trybuny uszkadzając krzesełka. Na szczęście cała sytuacja zakończyła się tylko na strachu. - Dziękuje Bogu, że nikt nie siedział na tych miejscach - napisał na swoim Twitterze "Tajski" i dołączył fotografię połamanych siedzisk.Upadek Taia Woffindena, źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Sam zawodnik uspokoił swoich kibiców i poinformował, że z tego groźnie wyglądającego upadku wyszedł bez szwanku. Mecz pomiędzy KS Toruń i Betard Spartą Wrocław zakończył się remisem 45:45.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×