Bez nerwowych ruchów w Gnieźnie. "Nie róbmy z powodu porażki tragedii"

Włodarze Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno nie będą wyciągać wobec zawodników konsekwencji z powodu porażki z Polonią Bydgoszcz. - Pamiętamy, że to dopiero początek ligi - tłumaczy Robert Łukasik.

Drużyna Orłów zanotowała bolesny falstart nowego sezonu, przegrywając na własnym torze z bydgoską Polonią 42:48. Wynik ten jest o tyle zaskakujący, że włodarze Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno zapowiadają walkę swojego zespołu o play-offy.
[ad=rectangle]
Zdaniem przewodniczącego Rady Nadzorczej, Roberta Łukasika, podopieczni Dariusza Śledzia są zupełnie niespasowani ze swoim torem. - Każdy zawodnik w drużynie ma swoją interpretację tego, jak powinna wyglądać nasza nawierzchnia. Żużlowcy nie mają w tej sprawie wspólnego zdania, dlatego po przegranej inauguracji podjęliśmy decyzję, że nie będziemy ich pytać w tej sprawie o zdanie. Do toru, jaki przygotujemy na kolejny mecz będą musieli się po prostu dostosować - zaznaczył w rozmowie z naszym portalem.

Klub z Gniezna nie zamierza na razie wyciągać wobec swoich zawodników żadnych konsekwencji. - Nie możemy robić z powodu tej porażki tragedii. Było to dopiero pierwsze spotkanie, a wnioski będzie można wyciągać dopiero po kilku kolejkach. Staraliśmy się przygotować do tego sezonu najlepiej jak tylko mogliśmy. Zawodnicy mają za sobą parę sparingów i treningów, chociaż na przeszkodzie stawała nam parokrotnie pogoda. Tor, tak jak wspomniałem, nie był naszym atutem, ale wiemy, że nie jest to żadne usprawiedliwienie. Polonia Bydgoszcz była po prostu od nas lepsza - dodał.

Jak przyznaje Robert Łukasik, drużyna Dariusza Śledzia będzie pracować przed kolejnym ligowym meczem zwłaszcza nad startami. - To aspekt, który koniecznie trzeba poprawić. Za każdym razem spod taśmy lepiej wychodzili bydgoszczanie, a na dystansie nasi zawodnicy nie byli w stanie ich wyprzedzać. Jeśli zawodnicy Dariusza Śledzia popracują nad startami, wyniki na pewno ulegną poprawie - podkreślił Łukasik.

Źródło artykułu: