Drużyna Fogo Unii Leszno pokonała na własnym torze beniaminka - GKM Grudziądz 54:36, a spory udział w końcowym wyniku miał właśnie Piotr Pawlicki. Młodzieżowiec Byków zdobył w czterech biegach dziewięć punktów. Nie oznacza to jednak, że jest z siebie w stu procentach zadowolony.
[ad=rectangle]
- Zdarzyła mi się jednak wpadka, bo po pierwszym biegu zmieniłem niepotrzebnie przełożenia. Poza tym na ostatnim łuku przydarzył mi się błąd, który wykorzystał Rafał Okoniewski. Później powróciłem na tor, dokonując przy tym małej korekty dyszy i udało mi się wygrywać. Nie jestem jednak do końca zadowolony, bo liczyłem, że na inaugurację ligi uda mi się zdobyć dwucyfrówkę. Swój występ oceniam na 3 z plusem - przyznał młodszy z braci Pawlickich.
Młodzieżowiec Fogo Unii stracił podczas sobotnich zawodów Speedway Best Pairs Cup w Gustrow swój najlepszy silnik. Jego zaplecze sprzętowe jest jednak wystarczająco dobre, by uporał się z tym problemem. - Mój najlepszy silnik po prostu mi się zatarł. Na szczęście te, które jeszcze posiadam się porównywalne do tego, który w sobotę straciłem. Na torze w Lesznie jeździło mi się naprawdę dobrze i z silnika, który używałem byłem naprawdę zadowolony. Można więcej powiedzieć, że jedną jednostkę w ten weekend straciłem, ale zyskałem za to nową - podsumował.
Piotr Pawlicki: Straciłem swój najlepszy silnik
Piotr Pawlicki przyznaje, że podczas zawodów SBPC w Gustrow stracił swój najlepszy sinik. Nie przeszkodziło mu to jednak w osiągnięciu dobrego wyniku podczas inauguracji PGE Ekstraligi.
Źródło artykułu: