Najnowszy felieton Marty Półtorak dotyczy sprawy Rafała Okoniewskiego. O zawiłościach prawnych związanych z tą kwestią, pisaliśmy już wcześniej. Poniżej odpowiedź byłej prezes rzeszowskiego klubu.
Rafał Okoniewski jeździł na naszym sprzęcie
Jako Prezes Speedway Stal Rzeszów S.A. miałam obowiązek reprezentować interesy Spółki, na której budżet składały się zarówno fundusze przekazane przez sponsorów jak i pieniądze kibiców za zakup biletów i karnetów. Przez 11 lat można mieć żal do wyników sportowych (choć i tu były wzloty i upadki jak to w sporcie), ale na pewno pod względem finansowym klub należał do najbardziej rzetelnych w lidze.
[ad=rectangle]
Po bardzo słabym sezonie 2013, po którym odnotowaliśmy spadek do niższej ligi, moim obowiązkiem było rozliczyć ze zobowiązań kontraktowych zawodników i wszyscy oprócz Rafała Okoniewskiego podeszli do całej sprawy rzetelnie, rozumiejąc nasze stanowisko. Rafał przedstawił faktury budzące nasze wątpliwości, ponieważ zostały wystawione przez małą firmę transportową, która po telefonicznej weryfikacji okazała się nie prowadzić usług w zakresie tuningów silników.
Okoniewski przedstawił nam wszystkie możliwe faktury jakie tylko zdobył. Należy przy tym nadmienić, że w tym samym czasie jeździł w kilku ligach na naszym sprzęcie. Przekazaliśmy sprawę do rozpatrzenia przez Sąd powszechny, która jest nadal w toku, ale ponieważ nabiera ona charakteru medialnego, chciałabym ją bardzo krótko Państwu przedstawić.
Nie można się zgodzić z twierdzeniami pełnomocnika Rafała Okoniewskiego, z którego relacji można byłoby odnieść mylne wrażenie, jakoby cała sprawa sprowadzała się jedynie do tego, że w orzeczeniu Trybunału PZM została zawarta oczywista omyłka, która rzekomo miałaby polegać jedynie na pominięciu w nazwie końcówki "S.A."
Sąd Okręgowy w Rzeszowie przyjął, że to nie nasza Spółka została wskazana w ww. orzeczeniu Trybunału PZM i z tego powodu - uznając nasze zażalenie za oczywiście uzasadnione - uchylił klauzulę wykonalności oraz oddalił wniosek Rafała Okoniewskiego o nadanie klauzuli wykonalności przeciwko naszej Spółce. Z tego zapewne powodu Sąd nie rozpoznawał już nawet naszych dalszych licznych zarzutów.
Nie sposób się również zgodzić ze stanowiskiem pełnomocnika Rafała Okoniewskiego, jakoby owa rzekoma oczywista omyłka została później "naprawiona" przez Trybunał. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że skoro pełnomocnik powołuje się na postanowienie Trybunału PZM o sprostowaniu i wykładni, które zapadło już po wszczęciu egzekucji przeciwko naszej Spółce, to tym samym niejako przyznaje, że orzeczenie w pierwotnym brzmieniu było wadliwe.
Przede wszystkim jednak, w naszej ocenie, ww. postanowienie Trybunału PZM zostało wydane z naruszeniem prawa oraz jest prawnie bezskuteczne, m.in. z tego względu, że zostało ono wydane po upływie wynikającego z przepisów terminu na wydanie tego typu rozstrzygnięcia. Naszą szczegółową argumentację w powyższym zakresie przedstawiliśmy w odpowiedzi na zażalenie Rafała Okoniewskiego, które aktualnie oczekuje na rozpoznanie przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie.
W kontekście sprawy Rafała Okoniewskiego szczególnie jestem zaskoczona wypowiedziami takich osób jak pan Stępniewski, który z jednej strony mówi, że prezesom brakuje zdrowego rozsądku, a z drugiej strony nie potępia takiego postępowania zawodników. Mam nadzieję, że moje działania będą prawidłowo zrozumiane przez kibiców, ponieważ dbając o budżet Spółki, dbałam też o ich pieniądze, a także o interes całej dyscypliny oraz rządzące nią reguły.
Z wyrazami szacunku dla wszystkich fanów żużla,
Marta Półtorak