Niedzielny koncert "Puzona" przy 6 Sierpnia. "Dorosłem do żużla"

Znakomicie rozpoczął w niedzielę sezon 2015 najstarszy żużlowiec w szeregach Orła Łódź, Mariusz Puszakowski. "Puzon" zdobył komplet punktów w meczu z Łączyńscy-Carbon Startem Gniezno.

36-letni wychowanek Apatora Toruń nie ukrywał radości ze swojej postawy. - Byłem przygotowany na maksa. Przepracowałem dobrze zimę, ale i sprzęt również jest świetny. Czasami zdarzyło się, że przegrałem start, ale w polu był piekielnie szybki. Dlatego dziękuję bardzo mojemu mechanikowi, Ryszardowi Kowalskiemu, za przygotowanie - powiedział tuż po zakończeniu spotkania Mariusz Puszakowski. "Puzon" to najbardziej doświadczony zawodnik Orła Łódź, który już na początku sezonu udowadnia, że powinien być uważany za lidera drużyny prowadzonej przez Lecha Kędziorę.

[ad=rectangle]
- Fizycznie i psychicznie chyba dorosłem do tego żużla. Nie podpalam się za szybko i wykonuję wszystko umiarkowanie, w swoim tempie. Wszystko jak na razie wychodzi po mojej myśli. Chciałbym się tak cieszyć przez cały sezon, ale wszystko wyjdzie w praniu

- stwierdził Puszakowski, któremu w osiągnięciu korzystnego wyniku dla Orła w meczu z zespołem Łączyńscy-Carbon Start Gniezno wydatnie pomógł Rory Schlein - zdobywca dwunastu punktów i dwóch bonusów. - Było ciężko, ale fajnie, że daliśmy radę i współpracowaliśmy z Rorym na tym torze. Szukałem go, jak tylko mogłem. Jestem takim zawodnikiem, który stara się pomóc, obejrzeć się na zawodnika, żeby dla dobra drużyny było zwycięstwo - powiedział "Puzon".

Mocne wejście w sezon Mariusza Puszakowskiego - pięć zwycięstw w pięciu biegach
Mocne wejście w sezon Mariusza Puszakowskiego - pięć zwycięstw w pięciu biegach

Zwycięstwo 49:40 nad zespołem prowadzonym przez Dariusza Śledzia nie przyszło jednak łodzianom łatwo. Po słabszym początku, przy stanie 20:10 dla Orła, gnieźnianie ruszyli do odrabiania strat. Po dwunastu biegach oba zespoły dzielił zaledwie jeden punkt. Gospodarze przypieczętowali zwycięstwo dopiero w przedostatnim biegu. - Trenowaliśmy wcześniej na innym torze. Warunki różniły się od obecnych i musieliśmy się dostosować od początku. Mnie się to udało bardzo dobrze, ale pogubiliśmy punkty w kilku biegach. Mam na myśli te dwie taśmy. Od nas młody chłopak dwa razy upada, gdzie wieziemy 3:3 i jest nerwówka do samego końca - wyjaśnił doświadczony żużlowiec, który przestrzega przed pochopnie wyciągniętymi wnioskami po pierwszym meczu w wykonaniu łodzian.

- Na razie nie popadajmy w hurraoptymizm. Wiadomo, że spotkanie było arcyważne, a dla nas z racji tego, że pierwsze, było bardzo trudne. Poprzez głupie błędy pogubiliśmy punkty i przez to musieliśmy walczyć do ostatnich biegów - zakończył.

Źródło artykułu: