Krzysztof Buczkowski (GKM Grudziądz - I miejsce): Wygrałem zawody i nie mam do siebie zastrzeżeń. Gdański tor był bardzo twardy. Na początku mieliśmy z tym problemy, ale w następnych biegach było dobrze. Co prawda to ćwierćfinał, ale zawsze zwycięstwo cieszy. Trzeba było regulować dopasowanie motocykli, ale daliśmy sobie radę. Każdy mógł wygrać.
[ad=rectangle]
Krzysztof Jabłoński (SPAR Falubaz Zielona Góra - V miejsce): Niepotrzebnie wkradło się u mnie zwątpienie po drugim biegu. Dałem się minąć na dystansie i zdecydowałem się na zmianę w ustawieniach. Po trzecim biegu znów dokonałem zmian. Trochę mnie to kosztowało pod względem psychicznym, by po zerze zdobywać trójki z dobrymi zawodnikami, ale się udało. Jeśli chodzi o Indywidualne Mistrzostwa Polski, to w końcu chciałbym zdobyć medal (śmiech).
Kamil Pulczyński (KMŻ Motor Lublin - XI miejsce): Zawody oceniam na minus. Nie mogłem trafić z przełożeniami sprzętu. Dopiero na ostatni wyścig udało mi się ustawić motocykl tak, że byłem w miarę zadowolony. Przez wcześniejsze cztery nie mogłem znaleźć odpowiednich ustawień. Była różnica pomiędzy polami startowymi, a sam tor był twardy i równy. Kto miał lepszy motocykl i wyjechał dobrze ze startu, ten wygrywał.
Oskar Fajfer (KS Toruń - XII miejsce): Nie poszło tak, jak miało. Jechałem na słabszym silniku, ale też nie chcę się tłumaczyć, że startowałem w Gdańsku tylko po to, by sobie pojeździć. Zależało mi na awansie. Teraz wiem, że mogłem wziąć drugi motocykl. Obudziłem się niestety za późno. Cała stawka była wyrównana. Każdy zawodnik jechał i nie było odpuszczania. O dziwo tor też był dobry - do walki, najlepszy od czasu, gdy tutaj startuję.