Pojedynek wychowanków w Grudziądzu. Krzysztof Buczkowski: Podgrzewanie atmosfery nie jest dla mnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najbliższą niedzielę MRGARDEN GKM Grudziądz zmierzy się na własnym torze z Unią Tarnów. Po przeciwnych stronach barykady wystąpią wychowankowie GKM - Krzysztof Buczkowski i Artur Mroczka.

Artur Mroczka doskonale zna każdy fragment grudziądzkiego toru. To na owalu przy ulicy Hallera stawiał pierwsze żużlowe kroki i przejechał wiele okrążeń. Start przeciwko swojej macierzystej drużynie nie jest dla niego nowością. Mroczka w sezonie 2013 rywalizował z GKM na pierwszoligowym froncie w barwach Wybrzeża Gdańsk. - W Grudziądzu nie ma niestworzonych rzeczy, których trzeba się obawiać. Jeśli ktoś się odpowiednio dopasuje, a myślę, że mi się to uda powinien zakręcić w okolicach dziesięciu punktów - twierdzi wychowanek klubu z Grudziądza. [ad=rectangle] Krzysztof Buczkowski nie myśli w ogóle o bezpośrednim pojedynku z Mroczką i skupia się przede wszystkim na jak najlepszej jeździe przeciwko całej drużynie Unii Tarnów. - Takie podgrzewanie atmosfery jest dla mediów, a nie dla mnie. Uważam, że to niepotrzebne. Wiadomo, że Artur jest bardzo dobrym zawodnikiem i każdy będzie musiał się tu z nim zmierzyć. Jest silnym punktem drużyny z Tarnowa. My też nie jesteśmy jednak słabi - twierdzi "Buczek".

Ulubieniec kibiców MRGARDEN GKM-u podkreśla, że grudziądzanie zapomnieli już o fatalnym meczu we Wrocławiu i zgodnie z planem przygotowują się do potyczki z Jaskółkami. - Mecz z Wrocławiem nam nie wyszedł, ale teraz będziemy na swoim terenie. Nic w przygotowaniach się nie zmienia. Wszyscy trenujemy na takim torze jaki będzie. Każdy jest wypoczęty i przede wszystkim zdrowy. Silniki poprzeglądane, więc myślę, że wszystko powinno być planowo - mówi Buczkowski.

Krzysztof Buczkowski i Artur Mroczka w 2010 roku reprezentowali barwy macierzystego klubu. W najbliższą niedzielę staną naprzeciw siebie na doskonale znanym im torze
Krzysztof Buczkowski i Artur Mroczka w 2010 roku reprezentowali barwy macierzystego klubu. W najbliższą niedzielę staną naprzeciw siebie na doskonale znanym im torze

Grudziądzanie chcą po raz kolejny sprawić swoim kibicom radość na stadionie przy ulicy Hallera. "Buczek" zaznacza jednak, że będzie to zupełnie inny mecz niż ten z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów. - Na pewno będzie ciekawa walka i ciężki mecz, ale myślę, że wyjdzie to na plus dla Grudziądza. To będzie na pewno inne spotkanie niż te z Gorzowem. Wtedy wszystko nam wyszło - wielka euforia, przede wszystkim wygrany mecz i prawdziwe święto. Myślę, że teraz będzie trzeba dać z siebie jeszcze trochę więcej i damy radę - kończy podopieczny Roberta Kempińskiego.

Źródło artykułu: