Jarosław Hampel po GP w Tampere: To nie był tor do robienia widowiska dla kibiców
Czwarte miejsce w Grand Prix Finlandii w Tampere zajął Jarosław Hampel. Awans do finału "Małego" cieszy, ale pozostał niedosyt, że nie znalazł się na podium.
Podobnie jak przed rokiem, także teraz tor czasowy w Tampere pozostawiał wiele do życzenia. Problemy z płynnym pokonywaniem łuków mieli tak wielcy mistrzowie, jak Greg Hancock. - Nie był to dobry tor. On jest na dodatek geometrycznie dosyć trudny, bo ma długie proste i ciasne łuki. Do tego tworzyło się szereg dziur i kolei na wejściach w wiraże. Nie było łatwo na tym torze się ścigać. Naprawdę warunki na torach czasowych nie są dobre dla tworzenia widowiska dla kibiców. W porównaniu z zeszłym rokiem, tor nie zmienił się na lepsze. Trochę go poszerzono o półtora metra, ale nie była to znacząca różnica. Geometrycznie on sam w sobie jest trudny. Niewiele to poszerzenie więc pomogło - tłumaczył Jarosław Hampel.
Hampel, jak większość zawodników po turnieju udał się szybko na lotnisko, by zdążyć na niedzielne mecze w Polsce. - Samolot mam wcześnie rano. We Wrocławiu ląduję o godzinie 14. Sprzęt na mecz ligowy jest przygotowany i czeka na miejscu. Wszystko pod względem logistycznym jest poukładane - zakończył nasz rozmówca.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>