Niedzielny mecz rozpoczął się dobrze dla Maksyma Drabika. Młodzieżowiec Betardu Sparty Wrocław wygrał bieg juniorski, jednak w kolejnych wyścigach już nie punktował.
[ad=rectangle]
Mimo słabszej postawy, Drabik pojawiał się na torze aż pięć razy. Menedżer Piotr Baron dał mu szansę występu w końcówce spotkania, gdyż Michael Jepsen Jensen w trzech startach nie zdobył punktu. Z kolei w ostatniej gonitwie junior gospodarzy zastąpił Taia Woffindena, który wjechał w taśmę. - W tym meczu to chyba przyjechałem zrzutki pozrzucać i potrenować. Nie ma się co oszukiwać, nie było zbyt dobrze w tym spotkaniu. Dopiero na ostatni bieg się przełożyłem i było lepiej - powiedział po meczu Drabik.
W ostatniej gonitwie Drabik miał szansę na zdobycie punktów. Junior gospodarzy walczył o prowadzenie z Jarosławem Hampelem. Na wejściu w drugi łuk doszło do kontaktu pomiędzy zawodnikami, co zakończyło się upadkiem Drabika. Sędzia wykluczył reprezentanta Betardu Sparty z powtórki. - Nie wiem co pan sędzia widział, ale chyba nie ten bieg. Pociągnęło Jarka Hampela i ewidentnie mnie zahaczył. Broniłem się, żeby nie wpaść w poduchy. Tymczasem po biegu słyszę, że jestem wykluczony. Jaja - dodał młodzieżowiec Betardu Sparty.
Po czterech spotkaniach wrocławianie mają na swoim koncie trzy punkty, co daje im piątą pozycję w PGE Ekstralidze. W kolejnym meczu rywalem Betardu Sparty będzie Unia Tarnów. - Będziemy trenować i zobaczymy co będzie - podsumował Drabik.