Jarosław Hampel znów w grze o tytuł IMŚ, ale... "Brakuje mi jeszcze dobrej jazdy od pierwszego biegu"

Po trzech turniejach GP Jarosław Hampel jest również trzeci w klasyfikacji generalnej IMŚ. Pomógł mu w tym występ w Pradze, gdzie po wielu perturbacjach w trakcie zawodów cieszył się z podium.

W tym artykule dowiesz się o:

Na Markecie "Mały" przeważnie lubił startować. Nie poszło mu jednak w zeszłym roku. Uplasował się na ostatniej pozycji i teraz pałał wielką żądzą rehabilitacji za tamten występ. Udało się. Mimo drobnych kłopotów, dzięki znakomitemu finiszowi wskoczył w minioną sobotę na drugi stopień podium. - Nie miałem na początku dobrych wyjść spod taśmy. Jeździłem "w kratkę", raz w górę, raz w dół. Szukaliśmy długo najlepszych przełożeń. Praktycznie do ostatniego biegu musiałem walczyć o półfinały i dalszą jazdę. Pozycja wyjściowa była bardzo trudna, ale po raz kolejny udało mi się zmobilizować na najważniejszą część rywalizacji. Mieliśmy w międzyczasie w parku maszyn mnóstwo przemyśleń, które zadziałały w odpowiednim momencie. Ogromnie się cieszę z tej drugiej lokaty, bo wywalczenie jej kosztowało mnie sporo sił - mówił na gorąco tuż po zejściu z podium.
[ad=rectangle]
- Brakuje mi dobrej jazdy od pierwszego wyścigu. Potem muszę główkować, żeby zbierać te punkty, które wystarczą na awans do ósemki. Nie ma tego spokoju. Czasami pewne sprawy wydające się proste, nie funkcjonują. Postaram się to w przyszłości poprawić - dopowiada.

Oprócz Hampela na "pudło" wdrapał się jeszcze pierwszy raz w karierze Maciej Janowski. Magic rozprawił się a całym towarzystwem w rundzie zasadniczej, ale ze zwycięstwa po raz trzeci z rzędu cieszył się Tai Woffinden. - Ma receptę na ten tor. Zawsze jest tu świetnie dysponowany. Można powiedzieć, że w fazie zasadniczej Maciej był najlepszy, ale w finale doświadczenie Taia wyniesione z wcześniejszych występów w Pradze zaprocentowało. Mnie natomiast w ostatnim biegu jechało się już swobodnie, czułem, że jestem szybki, motocykl odpowiednio doregulowany. Łatwiej było więc dobierać te optymalne ścieżki. Pogoniłem do przodu, trochę udało się nadrobić dystansu do Taia, ale nie na tyle, aby go całkowicie dogonić - zakończył wicemistrz globu z 2010 i 2013 roku.

Źródło artykułu: