W marcu bieżącego roku szwedzka policja po raz trzeci odnotowała Antonio Lindbaecka jako prowadzącego pojazd mechaniczny pod wpływem alkoholu. Stwierdzone około 1,5 promila w wydychanym powietrzu, według szwedzkiego prawa musiało skutkować stawieniem się przed obliczem sądu. W piątek zapadł wyrok skazujący żużlowca na miesiąc więzienia.
[ad=rectangle]
W przypadku Lindbaecka kara pobytu w więzieniu może być zamieniona na tak zwany tagging, czyli areszt domowy z elektroniczną obrączką na nodze. Szwedzki kodeks karny dopuszcza taką zamianę dla wyroków krótszych niż pół roku odosobnienia. Ostateczna decyzja o formie i terminie odbycia kary przez żużlowca powinna zapaść w najbliższy poniedziałek. Dodatkową uciążliwością dla skazanego jest, że niezależnie od formy odbycia kary, dopiero po upływie roku od jej zaliczenia będzie on mógł się ubiegać o odzyskanie prawa jazdy.
Antonio Lindbaeck i jego obrońcy mają obecnie czas do 19 czerwca na podjęcie decyzji o ewentualnym odwołaniu od wyroku. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli skazany otrzyma zgodę na odbycie aresztu domowego po zakończeniu żużlowego sezonu, obrona z prawa do odwołania nie skorzysta.
W czasie meczów w porządku alkoholowym jak aniołek??