Problemy sprzętowe Andreasa Jonssona. "Przerwa w Grand Prix może mi dobrze zrobić"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Andreas Jonsson nie może odnaleźć odpowiedniej prędkości w swoich motocyklach. - Ciągle coś zmieniamy, to nie działa i szukamy nowych rozwiązań - przyznał Szwed.

Przed tygodniem Andreas Jonsson z dorobkiem dziewięciu punktów zajął 6. miejsce w Grand Prix Czech w Pradze. Taki rezultat nie zadowala Szweda. - Wyglądało na to, że walczyłem o te dziewięć punktów w Pradze, ale niestety nie byłem odpowiednio szybki, brakowało mi wiele prędkości. Wiem, że tor w Pradze nie należy do moich ulubionych, ale na pewno spisałbym się lepiej, gdyby moje motocykle był szybsze - przyznał "AJ" w rozmowie ze speedwaygp.com.

[ad=rectangle]

Kłopoty sprzętowe są bardzo widoczne między innymi w meczach polskiej PGE Ekstraligi, gdzie Jonsson zawodzi sztab szkoleniowy SPAR Falubazu Zielona Góra. - Z mechanikami bardzo dużo zmienialiśmy w motocyklach w ostatnich kilku tygodniach. Nie wiem jaki jest powód tego wszystkiego. Ciągle coś zmieniamy, to nie działa i szukamy nowych rozwiązań. Przed nami dalsza praca. Na tę chwilę czuję się naprawdę bardzo dobrze i oczekuję od siebie jeszcze więcej. Jestem rozczarowany obecną postawą - wytłumaczył.

Kolejny turniej Grand Prix zostanie rozegrany dopiero 4 lipca. Przerwę od rozgrywek elitarnego cyklu "AJ" wykorzysta na pracę ze sprzętem. - Sześciotygodniowa przerwa od turniejów Grand Prix to bez wątpienia dobra rzecz. Gdybym podczas tego weekendu musiał startować w zawodach elitarnego cyklu, to znowu bym musiał myśleć, że potrzebuje znaleźć naprawdę szybki sprzęt. Teraz mamy pięć tygodni do pracy i poszukiwań - skomentował Jonsson.

źródło: speedwaygp.com

Źródło artykułu: