Wojciech Stępniewski: Nie ma wyraźnych outsiderów

Za nami pierwsza runda rozgrywek PGE Ekstraligi. Pozytywnie zaskoczony przebiegiem spotkań jest prezes Speedway Ekstraligi - Wojciech Stępniewski.

Damian Gapiński
Damian Gapiński
Trapiona kontuzjami Fogo Unia Leszno jest liderem PGE Ekstraligi po pierwszej rundzie rozgrywek. Na końcu tabeli z zaledwie jednym zwycięstwem jest... ubiegłoroczny mistrz Polski MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów. Takiego przebiegu rozgrywek mało kto się spodziewał. Mówiono o lidze dwóch prędkości, tymczasem brak jednoznacznego podziału na zespoły walczące o medale i utrzymanie w lidze. Mile zaskoczony przebiegiem rozgrywek jest prezes PGE Ekstraligi. - Rozgrywki są bardzo ciekawe i choćby fakt, że MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów, jako Drużynowy Mistrz Polski 2014, zajmuje teraz ostatnie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi, świadczy o tym, że spodziewać można się naprawdę wszystkiego. Walka o pierwszą czwórkę jest dla mnie sprawą otwartą. Nie zapominajmy, że wiele się jeszcze może wydarzyć, a chociażby zespół z Tarnowa rozegrał do tej pory tylko dwa mecze na swoim torze. Z kolei wrocławianie jeździli na Stadionie Olimpijskim, ze względu na trwający tam remont, aż pięciokrotnie. Dziś nie wiemy kto będzie rewelacją sezonu, a kto spadnie. Najważniejsze: nie ma wyraźnych outsiderów! - powiedział Wojciech Stępniewski.
PGE Ekstraliga jest atrakcyjna sportowo. Władze ligi dbają również o dodatkowe atrakcje dla kibiców. - Jesteśmy w trakcie realizowania pewnych planów marketingowych i PR-owych wespół z naszym sponsorem tytularnym – firmą PGE. Nie chciałbym jeszcze zdradzać szczegółów, ale już wkrótce zorganizujemy coś naprawdę ciekawego. Poza tym już teraz wraz z platformą nc+ prowadzimy oficjalną akcję związaną z wyborem RAJDERA KOLEJKI. Co ważne - tu nie ma ingerencji wewnętrznej, od początku do końca najlepszych zawodników wybierają kibice podczas głosowań. Od tego sezonu zapraszamy na mecze kibiców w ramach konkursów prowadzonych na naszym profilu na facebooku. Nie brakuje tam ciekawych gadżetów do wygrania, jak choćby markowych zegarków, które ufundował nasz partner technologiczny - AZTORIN. W tym tygodniu rozpoczęliśmy wybory "MISS STARTU". Myślimy nad ciekawą formuła IMME, a także nad tym, aby te zawody były wielkim świętem PGE Ekstraligi. W niedługim czasie przeprowadzimy wspólnie z organizatorem tych zawodów klubem Unia Leszno konferencję prasową aby zdradzić więcej szczegółów tych zawodów. Wzięliśmy sobie do serca sposób doboru obsady na te zawody i już dziś śmiało możemy rzec, że najprawdopodobniej będzie to najsilniej obsadzony turniej indywidualny w tym roku. Przed play - off natomiast chcemy zaskoczyć kibiców bardzo atrakcyjnym projektem, dla każdego kibica - więcej szczegółów zdradzimy w odpowiednim czasie - dodał Stępniewski.

W ostatnim czasie wiele dyskusji wywołały decyzje sędziowskie o przerwaniu biegów, ze względu na nierówny start zawodników. Nie brakuje głosów, że ta kwestia powinna zostać możliwie najszybciej uregulowana. PGE Ekstraliga nie zamierza jednak podejmować nerwowych kroków. - Daleki jestem od "produkcji" na gwałt uregulowań po jednym zdarzeniu. Sędzia jest najwyższą władzą na zawodach i ma swobodę w interpretacji zdarzeń. Sędzia podlega ocenie i jeśli popełnia błąd to otrzymuje minusowe noty. Co do powtarzania startów po tzw. "wstrzeleniu się" przez zawodnika: we wszystkich żużlowych zawodach od lat jest interpretacja startu zawodnika, jako "reakcji na akcję", czyli zawodnik puszcza sprzęgło w reakcji na akcję zwolnienia zamka maszyny startowej, nie odwrotnie. Moment, w którym obaj: sędzia i zawodnik robią to jednocześnie nazywany jest potocznie: "wstrzeleniem się". Nie mi oceniać również tą interpretację jako dobrą lub złą: taka obecnie jest, bez znaczenie czy w Polsce, Anglii, Szwecji czy zawodach międzynarodowych. Jeśli sędzia uzna, iż strat był nierówny: powinien przerwać bieg i powtórzyć procedurę startową - zakończył Wojciech Stępniewski.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×