Przemysław Pawlicki, Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski w pierwszej stolicy Polski zdobyli łącznie 36 punktów. Wynik drużyny schodzi jednak na dalszy plan, gdyż już w swoim pierwszym starcie poważnej kontuzji doznał Jarosław Hampel, który w zawodach nie mógł wesprzeć swoich kolegów. - Po upadku Jarka, wszyscy byliśmy jeszcze bardziej zmotywowani, by te zawody pojechać dla niego. To był nasz cel. Każdy z nas dawał z siebie wszystko w każdym wyścigu. Mieliśmy trochę pecha, bo gdyby nie ten defekt Bartka (Zmarzlika), to pojechalibyśmy dodatkowy bieg ze Szwedami i to wszystko mogło się inaczej potoczyć - przyznał "Shamek" w rozmowie z Radiem Elka.
[ad=rectangle]
W czwartek Biało-Czerwoni pojadą w barażu DPŚ w Vojens. Ich rywalami będą Brytyjczycy, Amerykanie i Rosjanie. - Będziemy robić wszystko, by jak najlepiej pojechać. Jesteśmy pozytywnie nastawieni na ten baraż, bo dla nas będzie to też przetarcie i szansa, byśmy dopasowali się do toru w Vojens. Zrobimy wszystko, by awansować do finału. Mamy dobrą ekipę i wszystko może się zdarzyć. Miałem okazję raz jechać w Vojens i nie było źle. Wtedy zabrakło mi jednego punktu, który straciłem po upadku, by awansować do Grand Prix Challenge - dodał starszy z braci Pawlickich.
źródło: Radio Elka