Problemy sprzętowe Zbigniewa Sucheckiego. "Fury mi w ogóle nie jechały"

Podczas niedzielnego meczu Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno dość przeciętnie prezentował się Zbigniew Suchecki. Ostatecznie zawodnik zapisał na swym koncie sześć punktów.

"Suchy" dysponował dobrym refleksem na starcie, jednak na dystansie jego postawa pozostawiała sporo do życzenia. Doświadczony jeździec często tracił dobre pozycje. - Przyznam szczerze, że nie wiem co powiedzieć. Przez minione dwa tygodnie przechodziłem rehabilitację po upadku w Daugavpils, aczkolwiek w sumie czułem się na tyle dobrze, iż można było lepiej pojechać. Natomiast dzisiaj kompletnie mi nie szło. Ze startu potrafiłem dobrze wyskoczyć, a później było już gorzej. Nie wiem, muszę przejrzeć sprzęt. Może coś tam się podziało w silniku, że nie chciał jechać dobrze. Na dystansie w ogóle się nie rozpędzał i dziwnie mi jechał na wirażach. Muszę zobaczyć, czy coś tam się po prostu nie popsuło - przyznał tuż po zawodach.
[ad=rectangle]
Łączyńscy-Carbon Start do pojedynku z ekipą z Grodu Kraka przygotowywał się bardzo pieczołowicie. W sobotę zawodnicy szkoleni przez Dariusza Śledzia odbyli dość długi trening. Zbigniew Suchecki również miał okazję do odbycia testowych okrążeń na gnieźnieńskim owalu. - Generalnie wczoraj na treningu dużo testowaliśmy, wówczas raczej nie jechałem na tych najlepszych ustawieniach. Dopiero ich szukałem. Do tego bym się zbytnio zatem nie odnosił. Dzisiaj natomiast ewidentnie fury mi nie jechały w ogóle. Nie mogłem sobie na nich poradzić. Krakowianie byli zdecydowanie szybsi - dodał.

- Dzisiaj kompletnie mi nie szło - przyznał po niedzielnym spotkaniu Zbigniew Suchecki
- Dzisiaj kompletnie mi nie szło - przyznał po niedzielnym spotkaniu Zbigniew Suchecki

Obecnie ekipa czerwono-czarnych znalazła się w dość trudnym położeniu. Orły z zerowym dorobkiem punktowym plasują się na ostatniej lokacie w tabeli Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Ponadto gnieźnian czeka niełatwe spotkanie wyjazdowe. W następnej kolejce pojadą oni do Bydgoszczy, gdzie zmierzą się z miejscową Polonia Bydgoszcz. - Będziemy dalej trenować, szukać lepszych ustawień, żeby w końcu wygrać jakiś mecz. Ciężko powiedzieć dlaczego znów zostaliśmy pokonani. Po prostu dziś mi ewidentnie nie szło. Nie wiem, czy to wina sprzętu, czy ja coś źle robiłem. W ogóle nie mogłem odnaleźć się na torze. Ścieżki, które wcześniej mi odpowiadały, dzisiaj nie chodziły. Sprzęt mi się nie rozpędzał. Przypuszczam, że miałem problem z prądem, może coś innego nawaliło, czego nie było widać na parkingu czy na grzaniu, ale z biegu na bieg nie szło czegoś poprawić, żeby było lepiej.

Gnieźnieński tor w niedzielę był nieco inny niż zazwyczaj. Nawierzchnia troszeczkę bardziej się odsypywała. Wydaje się, iż ten czynnik mógł być lekko niesprzyjający dla miejscowych, aczkolwiek należy pamiętać, że owal każdorazowo jest dla obydwu drużyn identyczny i w tym elemencie nie można szukać żadnych wytłumaczeń. - Były spore ulewy, może ten tor napił się tej wody. Było dzisiaj specyficznie. Krakowianie od razu jechali szybko, ale nam to zbytnio nie służyło - zakończył Zbigniew Suchecki.

Źródło artykułu: