Koniec problemów Krzyszofa Kasprzaka? "Oby zapunktował tak w Polsce"

Krzyszof Kasprzak ma za sobą udany występ w barwach Lejonen Gislaved. Trener Stali, Stanisław Chomski liczy, że Polak potwierdzi swoją zwyżkę formy podczas najbliższego meczu PGE Ekstraligi.

Z obozu Krzysztofa Kasprzaka dochodzą w ostatnim czasie coraz lepsze wiadomości. Wobec braku powołania na Drużynowy Puchar Świata miał on więcej czasu na wyciszenie i dojście do ładu ze sprawami sprzętowymi. Dobrym prognostykiem był już ostatni ligowy mecz przeciwko PGE Stali, kiedy Kasprzak zdobył dziewięć "oczek" i bonus. Z takim samym dorobkiem punktowym zakończył on poniedziałkowy mecz szwedzkiej Elitserien.
[ad=rectangle]
Trener Stanisław Chomski liczy, że Kasprzak potwierdzi w niedzielę, że jego problemy, z jakimi zmagał się od kilku miesięcy, odeszły w niepamięć. Tym razem do Gorzowa zawita tarnowska Unia. - Oczywiście cieszy mnie jego wynik w Szwecji, ale zobaczymy jak to przełoży się na naszą ligę, bo interesują mnie przede wszystkim punkty zdobywane w kraju. Myślę, że pełniejszy obraz formy Krzysztofa będziemy mieli właśnie w niedzielę. Oby udało mu się zapunktować równie dobrze jak w Szwecji - przyznał Stanisław Chomski.

Pomimo słabszego występu przeciwko PGE Stali miejsce w składzie ma utrzymać Piotr Świderski. Prędzej czy później kolejną szansę otrzymać powinien jednak Tomasz Gapiński. - Ten zawodnik trenuje i przygotowuje się tak jak pozostali. Dostał wcześniej swoją szansę i teraz oglądamy w składzie Świderskiego. Gapiński pełni obecnie rolę zawodnika oczekującego i taka jest kolej rzeczy. Musi startować, gdzie ma taką możliwość i czekać na swoją kolejną szansę w Gorzowie - zaznaczył szkoleniowiec.

Gorzowianie liczą na to, że nadchodzący mecz potwierdzi, iż nie mają już większego problemu ze spasowaniem się na własnym torze. Przed dwoma tygodniami pokonali PGE Stal różnicą dwudziestu punktów. - Mamy nadzieję, że rzeczywiście tak jest. Wygraliśmy z rzeszowianami, ale wiadomo, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Musimy walczyć o kolejne punkty, bo nadal jesteśmy ostatni w tabeli. To teraz nasze największe zmartwienie - zakończył Chomski.

Źródło artykułu: