Faul jakich wiele czy bandycki atak Nickiego Pedersena? Kryjom: Takich sytuacji jest mnóstwo
Bójka Grega Hancocka z Nickim Pedersenem wywołuje cały czas wiele kontrowersji. Czy po ataku, który przeprowadził Duńczyk Amerykanin miał prawo zostać wyprowadzony z równowagi?
W ocenie naszego rozmówcy, Hancock zareagował impulsywnie, ponieważ nastąpiła kumulacja negatywnych emocji. Nie było to zresztą pierwsze spięcie pomiędzy Amerykaninem a Duńczykiem, na co uwagę w rozmowie z naszym serwisem zwracał już trener Marek Cieślak. - To musiało się zbierać od dłuższego czasu. Nie sądzę, że jedno takie zachowanie spowodowało, że Hancockowi puściły nerwy. To fakt, że często dochodzi do karamboli z udziałem Nickiego. W ubiegłym roku mieliśmy jednak więcej spięć - przypomina Kryjom. - Pedersen jest bardzo często uważany za winnego, ale pamiętajmy w tym wszystkim o tym, że inni zawodnicy też faulują w ferworze walki. Ostatnio wielu swoim rywalom we znaki dał się Linus Sundstroem, a nikt do niego z rękami nie wystartował. Wczoraj wybuchły emocje, ale mam nadzieję, że z czasem rozejdzie się to po kościach - podkreślił Kryjom.
Jedno jest pewne, po wydarzeniach w Szwecji w środowisku zawodników Pedersen ma jeszcze więcej wrogów, których i tak wcześniej nie brakowało. Niemal wszyscy stanęli bowiem murem za Hancockiem. Niektórzy nawet pochwalili zachowanie Amerykanina, twierdząc że Duńczykowi "się należało". Zawodnik Fogo Unii Leszno był lub jest skonfliktowany z wieloma żużlowcami. W przeszłości na jego brutalną jazdę skarżyli się między innymi Grzegorz Walasek, Tai Woffinden, Chris Holder czy Darcy Ward.
- Dodałbym jeszcze Krzysztofa Kasprzaka, który ostro zareagował podczas ubiegłorocznego Grand Prix w Toruniu. Wtedy reprezentant Polski też chciał "gonić" Nickiego, ale udało się go powstrzymać w parku maszyn. Pedersen wielu przyjaciół w środowisku rzeczywiście nie ma. Od lat ma przypiętą łatkę żużlowego bandyty. Pamiętajmy jednak, że dla takich zawodników ludzie też przychodzą na stadiony. Widać jednak pewien otwarty konflikt w środowisku żużlowym związany z osobą Nickiego. Teraz dołącza Hancock, ale wcześniej był on już udziałem Woffindena, Holdera i Warda, czyli przyjaciół i ekipy sponsorowanej przez firmę Monster. To wszystko działa zresztą w dwie strony, bo można sobie przypomnieć, co Pedersen pisał na Twitterze na temat Warda po słynnej aferze w Daugavpils. Między tą grupą zawodników jest problem i konflikt. Nicki został chyba w tym wszystkim jednak sam. Nikt za bardzo nie bronił go w kontekście wczorajszych wydarzeń. To jednak na pewno jeden z największych profesjonalistów, jeśli chodzi o organizację teamu, swoich startów i współpracę z klubami. Nic pod tym względem nie można mu zarzucić. Niewielu zawodników z topu jest tak perfekcyjnie zorganizowanych jak on. To też warto podkreślić, dokonując jego oceny - wyjaśnił Kryjom.
Zobacz incydent:KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>