Atut własnego toru wrócił do Gorzowa. Chomski: Zawodnicy zaczynają rozumieć ten tor
Gorzowska Stal rozbiła Unię Tarnów 61:29. Mistrzowie Polski na swoim torze wreszcie czuli się jak ryby w wodzie. Zdaniem trenera tej drużyny atut własnego terenu wrócił do Gorzowa.
- Wynik wysoki, choć wyścigi były ciekawe i emocjonujące. Chyba na tym speedway powinien polegać - mówił po spotkaniu Stanisław Chomski.
Rzeczywiście trochę się działo na torze przy Śląskiej, ale tylko gospodarze potrafili wykorzystać te dobre ścieżki. Tak wysoka wygrana nie wszystkich musi jednak radować. - Nie wiem czy prezes się cieszy, bo trzeba sięgnąć do kieszeni. Ostatnio były przegrane, ale z wynikiem, który przysparzał kosztów. Wynik jednak kosztuje i trzeba za niego płacić - powiedział pół żartem, pół serio trener MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów.Niektórzy zastanawiali się, dlaczego więcej szans nie dostali słabsi zawodnicy w momencie, gdy wynik był już pewny. - Chciałoby się puścić zawodników, którzy najbardziej potrzebują jazdy. Adrian, Kasprzak i Świderski na pewno są w takiej sytuacji, ale to jest sport zawodowy. Żużlowcy muszą wiedzieć, że mam jakieś zasady. Jeżeli wycofuję Świderskiego, to nie mogę sprawić komuś prezentu. Nikt nie płaci tutaj za to, że mecz wygrywa się kolektywnie, tylko punkty zbiera się na torze. Mam nadzieję, że jest zrozumienie tej sytuacji. Ci, którzy odstają, muszą się wziąć do pracy. Chciałbym zawsze mieć taki kłopot jak teraz, że nie tylko czwórka zawodników kandydowała do biegów nominowanych - wyjaśnił opiekun gorzowskiej ekipy.
Szczególnie większe oczekiwania są wobec Krzysztofa Kasprzaka, który jest przecież kapitanem. Spore szanse na lepszy dorobek miał z kolei Piotr Świderski. - Kasprzak sam się więcej po sobie spodziewa. Były niezłe starty, ale motocykl nie spisywał się najlepiej na trasie. Starty poprawił Piotrek Świderski, ale na trasie to nie było to - stwierdził trener Stali.Gorzowianom miała nie sprzyjać pogoda, ale ostatecznie pojawiły się jedynie drobne opady. W dniu meczu takowe przeszły rano, a potem pięknie się wypogodziło. Niemniej jednak mecz był zagrożony i pieczę nad nawierzchnią sprawował komisarz Józef Piekarski. - Tor różnił się trochę od tego, jaki był przygotowany na mecz z Rzeszowem, ale takie były wymogi komisarza i trzeba było tak zadziałać, aby wilk był syty i owca cała - zakończył Stanisław Chomski.
Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - Unia TarnówKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>